Przeciw 62-letniemu Olmertowi, prawnikowi z wykształcenia, toczy się kilka postępowań w sprawach o korupcję, szeroko opisywanych przez miejscową prasę. Wszystko zaczęło się od oskarżenia, że premier brał pieniądze od amerykańskiego biznesmena żydowskiego pochodzenia Morrisa Talansky’ego.

– Czuję, że nie mogę nadal wypełniać moich obowiązków – mówił wczoraj szef rządu przed kamerami izraelskiej TV. Słowa wystąpienia odczytywał z kartki, stojąc na patio swojej rezydencji w Jerozolimie. – Popełniłem błędy, których żałuję – przyznał. Zapowiedział jednak, że dowiedzie swej niewinności.

Jako premier Olmert rozpoczął serię negocjacji mających na celu zmniejszenie zagrożeń na granicach państwa żydowskiego. Prowadził pokojowe rozmowy z Syrią, uzgodnił zawieszenie broni z kontrolującym Strefę Gazy palestyńskim Hamasem, doprowadził także do wymiany jeńców z działającym w Libanie proirańskim Hezbollahem. Tę politykę będzie zapewne kontynuował jego następca, którego Kadima ma wybrać 17 września. Chętni na to stanowisko są obecni ministrowie: spraw zagranicznych Cipi Liwni oraz transportu Szaul Mofaz.

Koalicja, której główną siłę stanowi centrowo-liberalna Kadima, ma wciąż w parlamencie większość niezbędną do rządzenia. Według sondaży, gdyby obecnie odbyły się wybory, wygrałby w nich jednak opozycyjny Likud, prawicowa partia Benjamina Netanjahu.