– Uważamy, że Pius XII nie powinien zostać beatyfikowany albo być brany za wzór, dlatego że nie podniósł głosu, chociaż próbował w sekrecie nam pomóc – oznajmił kategorycznie. – Nie jesteśmy zadowoleni z podejmowanych przez Kościół prób zapominania tego smutnego rozdziału w życiu wielkiego papieża, którego nie możemy wybaczyć i którego wybaczyć nie można. Na koniec uznał za stosowne dorzucić, że gdyby wiedział, iż Benedykt XVI zamierza odprawić mszę świętą z okazji 50. rocznicy śmierci Piusa XII, to do Watykanu w ogóle by nie przyjechał.

Chciałoby się rzec: szkoda, że w ogóle przyjechał, bo jego słowa podważają dialog między katolikami a Żydami. Rabina pewnie się już nie uda przekonać, że Pius XII nie był takim strasznym papieżem, jakim namalowała go komunistyczna propaganda, że w czasie II wojny światowej dla ratowania Żydów zrobił tyle, ile mógł (m.in. poinstruował biskupów, by znieśli ścisłą klauzulę separacji we włoskich klasztorach, gdzie schronienie znalazło prawie 5 tys. Żydów; kilka tysięcy zamieszkało w letniej rezydencji papieża w Castelgandolfo, ponad 7 tysięcy – w rzymskich sanktuariach, 600 – na Uniwersytecie Gregoriana); że po wojnie Żydzi byli mu wdzięczni za okazaną pomoc, a naczelny rabin Izraela Isaac Herzog pisał do niego w 1944 roku: „Naród izraelski nigdy nie zapomni tego, co Wasza Świątobliwość i jego przedstawiciele robią dla naszych nieszczęśliwych braci i sióstr w tej najtragiczniejszej godzinie naszej historii”.

Jeśli jednak przyjmuje się czyjeś zaproszenie, to czy po to, by rozstawiać gospodarzy po kątach? Czy nie powinno się powstrzymać od uwag, które mogą ich urazić? Poza tym w swoim świętym oburzeniu rabin zapomniał o sprawie podstawowej: jeśli papież tak postanowi, to Pius XII zostanie błogosławionym, a potem świętym Kościoła katolickiego. Żadnego innego.

Wydaje się więc, że określenie „starsi bracia w wierze” rabin Cohen potraktował nieco zbyt dosłownie

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/blog/2008/10/07/beata-zubowicz-malo-delikatny-gosc-papieza/]blog.rp.pl[/link]