„Drobne prezenty pomagają utrzymać przyjaźń. Wszędzie, ale nie w Pradze. Tam polityk Zielonych Daniel Cohn-Bendit zdenerwował prezydenta Czech i znanego eurosceptyka Vaclava Klausa, wręczając mu malutką flagę unijną” – komentuje niemiecki tygodnik „Focus”. Zdaniem pisma występ Cohn-Bendita został starannie zaplanowany, a reakcja Klausa była zbyt ostra. Podobnego zdania jest francuski „Le Monde”. Dziennikarze gazety pojechali wraz z delegacją PE do Pragi.
„Wieczorem w kawiarni, dzień przed spotkaniem z Klausem, Czerwony Dany ćwiczył numer cyrkowy, który przygotował dla prezydenta Czech. Przywiózł ze sobą malutką flagę Unii Europejskiej, którą zamierzał machać przed nosem Klausowi. Twierdził, że prezydent ma fobię na punkcie Unii, więc łatwo będzie go zdenerwować” – opisuje gazeta. Według dziennika chociaż była to wyraźna prowokacja, incydent na Hradczanach źle wróży czeskiemu przewodnictwu w UE. „Czesi jeszcze nie przewodniczą Unii, a już doszło do pierwszego zgrzytu. Klaus niepotrzebnie dał się wyprowadzić z równowagi” – pisze dziennik.
Niemiecki „Der Spiegel” jest zszokowany, że Klaus stracił panowanie nad sobą z powodu czegoś tak banalnego jak flaga europejska.
„Za chwilę Klaus przejmie przewodnictwo w Unii. Ale flaga europejska mu się nie podoba. Wiadomo, że prezydent Czech jest eurosceptykiem. Ale że jest szaleńcem, tego się chyba nikt nie spodziewał” – ironizuje tygodnik.
Litewski dziennik „Baltische Rundschau” pisze natomiast o „bezczelnej prowokacji” wobec Klausa. „To, co zrobił Cohn-Bendit, to część antyczeskiej kampanii zapoczątkowanej przez niemiecką elitę polityczną. Nazywanie Klausa paranoikiem to element niemieckiego repertuaru politycznej agresji” – ocenia gazeta. Jej zdaniem Niemcy nie cofną się przed niczym, by zmusić wszystkie kraje do ratyfikacji traktatu, który daje im większą władzę w Unii.