Autorem artykułu „Humanae vitae – przepowiednia naukowa” jest prezes Międzynarodowej Federacji Stowarzyszeń Lekarzy Katolickich (FIAMC) dr Pedro Jose Maria Simon Castellvi. Streszcza w nim tezy 100-stronicowej pracy naukowej, wydanej przez Federację z okazji 40-lecia encykliki „Humanae vitae” (1968), w której Paweł VI potępił pigułkę antykoncepcyjną i wszelkie inne formy antykoncepcji chemicznej.

[wyimek]Castellvi twierdzi, że stosujące pigułkę kobiety wydalają „tony hormonów”[/wyimek]

Dr Castellvi, powołując się na pracę, argumentuje, że najnowsze badania naukowe potwierdzają intuicję Pawła VI i słuszność stanowiska Kościoła w kwestii antykoncepcji, dopuszczającego jedynie metody naturalne. Pigułka antykoncepcyjna nie pozwala zagnieździć się zygocie w organizmie, prowadząc w istocie do jej aborcji – pisze Castellvi – dodając, że używające jej kobiety wydalają wraz z moczem „tony hormonów”, zanieczyszczając środowisko i powodując bezpłodność mężczyzn. Przypomina, że w 2005 r. Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem stwierdziła, że brane doustnie pigułki antykoncepcyjne są rakotwórcze. Jako że ich producenci nie informują o tym, a cały ciężar antykoncepcji spada na kobietę, Castellvi uważa, że tego rodzaju antykoncepcja łamie pięć podstawowych praw człowieka: do życia, zdrowia, edukacji, informacji i równości płci. W konkluzji czytamy, że antykoncepcja chemiczna, jeśli chodzi o regulację urodzin, nie jest konieczna, bo wystarczy stosować metody naturalne, które są skuteczne, a ponadto respektują naturę i prawa człowieka.

Wiceprzewodniczący włoskiego Stowarzyszenia Antykoncepcyjnego Gianbenedetto Melis uznaje te argumenty za fantastykę naukową. Uważa, że w żaden sposób nie można uznać działania pigułki za aborcję i wyjaśnia, że zawarte w niej hormony metabolizuje wątroba, więc nie mogą wpływać na płodność mężczyzn. Farmakolog Flavia Franconi podnosi, że również z plastikowej butelki wystawionej na działanie słońca estrogeny przedostają się do napoju.

Pigułka antykoncepcyjna używana jest od 1960 r. Jak się szacuje, obecnie stosuje ją 80 mln kobiet na świecie, głównie w krajach rozwiniętych. We Włoszech – 2 mln, czyli 12 proc. kobiet w wieku płodnym.