Szczegóły zatwierdzonego wczoraj programu zostaną ogłoszone w najbliższych dniach. Rząd Bawarii zdecydował się na taki krok po niedawnym zamachu na szefa policji w Pasawie, znanego przeciwnika neonazistów. Wszystko wskazuje na to, że to oni stoją za zamachami, chociaż nie udało się jeszcze zebrać przekonujących dowodów. Bawaria ma nadzieję, że podobne zmiany wprowadzone zostaną do programów szkół w całym kraju. – Musimy zwalczać skrajnie prawicową ośmiornicę – ogłosił premier Horst Seehofer, domagając się przy tym wznowienia procedury delegalizacji Narodowo-Demokratycznej Partii Niemiec (NPD).
Wizyty uczniów na terenie byłych obozów koncentracyjnych oraz w miejscach kultu nazistowskiego są od lat praktykowane w niemieckich szkołach. Nie są jednak obowiązkowym elementem programu nauczania. Bawaria chce to zmienić. – W zasadzie jestem za, ale pod warunkiem, że wizyty takie zostaną dobrze przygotowane na lekcjach historii – mówi Dieter Pohl z monachijskiego Instytutu Historii Współczesnej.
Z tym zawsze były kłopoty. W latach powojennych 12 lat nazizmu w Niemczech stanowiło białą plamę w podręcznikach szkolnych. Zmieniło się to nieco dopiero w latach 70. ubiegłego stulecia. – Odeszli nauczyciele, którzy rozpoczynali karierę zawodową w czasach hitlerowskich. Wielki wpływ na postrzeganie niemieckiej historii miał także bunt młodzieży pokolenia 68, która oskarżała swych rodziców o niechęć do rozliczania się z przeszłości – tłumaczy prof. Klaus Schröder z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie. W latach 70. był nastolatkiem i pamięta doskonale, że przez trzy lata w starszych klasach szkoły średniej przerabiano w zasadzie ten sam program, ograniczając się w zasadzie do poznawania faktów i dat. Niewiele było miejsca na refleksję i spojrzenie na historię z perspektywy ofiar. Od kilkunastu lat jest inaczej. Ogromna ilość książek, filmów czy sztuk teatralnych poświęconych wojnie wzbudza zainteresowanie nie tylko starszego pokolenia. – Ale i tak znajomość historii okresu nazistowskiego uczniów pozostawia wiele do życzenia. Podobnie jest ze znajomością funkcjonowania totalitaryzmu w czasach NRD – mówi prof. Schröder.
Większości młodzieży historia po prostu nie interesuje. Nie widzi w dodatku większego związku pomiędzy wydarzeniami sprzed dziesięcioleci a współczesnym państwem niemieckim. – Dlatego bezpośrednia konfrontacja z tamtymi wydarzeniami w miejscach zbrodni jest koniecznym elementem edukacji ułatwiającym zrozumienie współczesnej ideologii neonazistowskiej – przekonuje Dieter Pohl. Tym bardziej że ugrupowania skrajnej prawicy prowadzą od lat werbunek swych zwolenników w szkołach, rozdając płyty z zakazaną muzyką, jak np. zespołu Landser, którego jeden z przebojów nosi tytuł „Reich się odrodzi”. Coraz więcej jest także neonazistowskich portali internetowych gloryfikujących Hitlera i Trzecią Rzeszę. Wiele z nich działa z terenu USA. – Zamierzamy na ten temat rozmawiać z amerykańskimi władzami – zapowiada Joachim Hermann, minister szkolnictwa Bawarii.