– W 13 gminach Zaolzia są już dwujęzyczne, czeskie i polskie, nazwy miejscowości, a w Czeskim Cieszynie nawet dwujęzyczne tablice z nazwami ulic – powiedział „Rz” Józef Szymeczek, prezes Kongresu Polaków w Republice Czeskiej.
Na Zaolziu żyje dziś ponad 43 tys. Polaków (na 368 tys. mieszkańców), czyli około 12 proc., podczas gdy Czechów 78 proc. W przeszłości proporcje te wyglądały inaczej – w 1921 r. było 38 proc. Polaków i 50 proc. Czechów. Konflikt polsko-czeski o ten region odcisnął piętno na świadomości mieszkańców. W 1920 r., gdy trwała wojna polsko-bolszewicka, Czechy zajęły go siłą. W 1938 r., gdy Niemcy zajmowały czeskie Sudety, Polska siłą Zaolzie odebrała. Po II wojnie światowej region znów zajęła Czechosłowacja. Czesi pamiętają też Polakom udział w sowieckiej inwazji na Czechosłowację w 1968 roku.
– Niektórzy zaolziańscy Czesi sądzą, że my nie rozumiemy języka czeskiego i dlatego potrzebne nam są polskie nazwy. Ale nie o to chodzi – podkreśla prezes Szymeczek. – Przecież wszyscy Polacy z Zaolzia znają czeski. My chcemy, by uszanowany został naród, który żyje tu od najdawniejszych lat – dodaje.
W 31 gminach spełniony jest ustawowy obowiązek.
– Polacy stanowią co najmniej 10 procent mieszkańców i mogą zażądać podwójnych napisów, a także posługiwania się językiem polskim w lokalnych urzędach – mówi nasz rozmówca.