Pearla porwano w pakistańskim Karaczi 23 stycznia 2002 roku. Dziennikarz pracował dla „Wall Street Journal”, badał sprawę powiązań al Kaidy z pakistańskim wywiadem ISI. Islamscy terroryści zwabili go w pułapkę, podstawiając osobę, która miała mu rzekomo udzielić informacji na interesujący go temat. Po miesiącu porywacze opublikowali nagranie zatytułowane „Zarżnięcie szpiega-dziennikarza, Żyda Daniela Pearla”. Według islamistów dziennikarz był agentem CIA.
Na filmiku przez niecałe dwie minuty obserwujemy nagie zwłoki z poderżniętym gardłem. Potem podchodzi do nich mężczyzna i obcina głowę. Obrazki oderżniętej głowy przeplatają się z migawkami przedstawiającymi więźniów z Guantanamo, amerykańskiego obozu dla prawdziwych i domniemanych terrorystów. Następnie pojawiają się napisy z żądaniami, m.in. natychmiastowego wypuszczenia więzionych w Guantanamo i wycofania amerykańskich oddziałów z Pakistanu.
Wcześniej tego samego zażądano w zamian za wypuszczenie Pearla – Amerykanie oczywiście nie zamierzali spełnić tych warunków.
Po publikacji nagrania policja znalazła szczątki zabitego. Jego ciało terroryści pocięli na dziesięć kawałków i zakopali w płytkim grobie na przedmieściach Karaczi. Człowiekiem, który odciął głowę Pearla, okazał się Ahmed Omar Saeed Sheikh. Przyznał się do zbrodni w marcu 2007 roku podczas przesłuchania w Guantanamo.
Wkrótce potem, w lipcu tego roku, w sąsiednim Afganistanie 23 południowokoreańskich chrześcijańskich misjonarzy, mężczyzn i kobiet, jechało autobusem z Kandaharu do Kabulu. Kierowca wziął po drodze dwóch autostopowiczów wyglądających na wieśniaków. W pewnym momencie wyciągnęli oni broń i zaczęli strzelać w dach pojazdu. Autobus zatrzymał się wśród okrzyków przerażenia. Sterroryzowanych Koreańczyków wygoniono i podzielono na małe grupki, które następnie rozwieziono do przygotowanych wcześniej kryjówek.