Turcja bardzo ważna dla Obamy

USA podjęły dyplomatyczną ofensywę w celu uzyskania poparcia Ankary na Bliskim Wschodzie. – Turcja to jeden z naszych najważniejszych sojuszników – twierdzą Amerykanie

Aktualizacja: 12.03.2009 07:19 Publikacja: 12.03.2009 02:49

Barack Obama

Barack Obama

Foto: AFP

Turecko-amerykańskie relacje weszły w nową erę – stwierdził po niedzielnym spotkaniu z Hillary Clinton w Ankarze szef dyplomacji tureckiej Ali Babacan. Pod koniec tego miesiąca z wizytą w Ankarze pojawi się sam Barack Obama. Jak stwierdził na łamach tygodnika “Time” turecki publicysta Cengiz Candar, nigdy dotąd amerykański prezydent nie złożył wizyty w Turcji tak wcześnie po objęciu urzędu.

– Wiadomość o jego przyjeździe została przyjęta entuzjastycznie przez media i opinię publiczną – mówi “Rz” ekspert waszyngtońskiego instytutu Fundacji Jamestown Emrullah Uslu.

Pani Clinton nie kryła, że jednym z powodów ocieplenia jest chęć zaangażowania Turcji w otwarcie dialogu z Iranem, z którym Ankara ma bardzo dobre relacje (Turcja to na przykład jedyny kraj, do którego Irańczycy mogą jeździć bez wizy). Tureccy przywódcy zasygnalizowali, że są gotowi do podjęcia mediacji i choć wczoraj Teheran oświadczył, iż nie jest ona potrzebna, Ankara wciąż ma do odegrania istotną rolę.

– Nie wydaje mi się, by Ameryka potrzebowała pośrednika w relacjach z Iranem, ale Ankara może być bardzo przydatna w próbach podjęcia takiego dialogu – mówi “Rz” ekspert waszyngtońskiego instytutu RAND Stephen Larrabee. Według Uslu rola Ankary może polegać na sprawdzeniu irańskich reakcji i intencji.

Jak zaznacza Larrabee, Waszyngtonowi nie chodzi tylko o Iran. – Dla USA turecka współpraca ma kluczowe znaczenie dla procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie, relacji z Syrią, zachowaniu spokoju na Kaukazie, a także, co jest niezwykle ważne, dla zachowania ciągłości amerykańskich dostaw do Iraku i Afganistanu – mówi nam Larrabee. Przez turecką bazę lotniczą Incirlik przechodzi 70 procent transportu między USA i amerykańskimi bazami w Iraku.

Przez lata Turcja – świecki, prozachodni kraj o muzułmańskich korzeniach – była bliskim sojusznikiem Ameryki w regionie. Fundamentem współpracy była kooperacja armii obu państw. – Większość tureckiego dowództwa studiowała w Ameryce. Turcy mają w Pentagonie łatwy dostęp do każdego – wyjaśnia nam wolący zachować anonimowość dyplomata w Waszyngtonie.

W ostatnich latach na linii Waszyngton – Ankara powiało jednak chłodem. – Nastąpiło poważne osłabienie więzi – mówi “Rz” Svante Cornell ze Szkoły Zaawansowanych Studiów Międzynarodowych (SAIS) w Waszyngtonie. Jego zdaniem spowodowane to jest po części amerykańską inwazją na Irak, której Ankara była zdecydowanie przeciwna i która wywołała wzrost antyamerykańskich nastrojów w tym kraju. Wiele tarć wywołało też podejście Amerykanów do problemu kurdyjskiego w Iraku. – Turcy mieli do Amerykanów pretensję, mówiąc: gdy chodzi o waszych terrorystów, to trzeba ich zniszczyć, gdy chodzi o naszych, macie to w nosie – podkreśla Cornell.

Innym powodem ochłodzenia były polityczne przemiany w samej Turcji – dojście do władzy umiarkowanych islamistów pod przywództwem Recepa Erdogana. Według Cornella premier Erdogan wysyła sprzeczne sygnały co do orientacji polityki zagranicznej swego kraju.

– Turecka dyplomacja jest w ostatnich miesiącach bardzo chaotyczna – uważa Cornell, zwracając uwagę na ostre wystąpienie Erdogana pod adresem Izraela podczas konferencji w Davos czy jego bliskie relacje z władzami Sudanu. Zdaniem Cornella antyizraelskie gesty tureckiego premiera stawiają pod znakiem zapytania zdolność Ankary do mediacji między Izraelem a Syrią i Palestyńczykami.

Inną istotną przyczyną pogorszenia się relacji z Ameryką był rozpatrywany przez Kongres w poprzedniej kadencji projekt rezolucji uznającej rzeź tureckich Ormian podczas pierwszej wojny światowej za ludobójstwo. Wobec gwałtownych protestów Ankary administracji Busha udało się zablokować projekt, ale zwolennikami rezolucji byli zarówno Obama, jak i Clinton.

– To bardzo poważny problem, wydaje mi się jednak, że Obama zachowa się rozsądnie i nie będzie forsował tej sprawy – mówi Emrullah Uslu. Także Stephen Larraby jest zdania, że do przyjęcia rezolucji w Kongresie raczej nie dojdzie.

[i]Strona prezydenta Turcji: www.tccb.gov.tr[/i]

Turecko-amerykańskie relacje weszły w nową erę – stwierdził po niedzielnym spotkaniu z Hillary Clinton w Ankarze szef dyplomacji tureckiej Ali Babacan. Pod koniec tego miesiąca z wizytą w Ankarze pojawi się sam Barack Obama. Jak stwierdził na łamach tygodnika “Time” turecki publicysta Cengiz Candar, nigdy dotąd amerykański prezydent nie złożył wizyty w Turcji tak wcześnie po objęciu urzędu.

– Wiadomość o jego przyjeździe została przyjęta entuzjastycznie przez media i opinię publiczną – mówi “Rz” ekspert waszyngtońskiego instytutu Fundacji Jamestown Emrullah Uslu.

Pozostało 86% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019