Ministerstwo Nauki podliczyło, jak wygląda wykorzystanie funduszy unijnych przez polskich naukowców. – Dane są niepokojące, bo polskie grupy badawcze zdobywają z Unii najmniej pieniędzy w przeliczeniu na produkt krajowy brutto – zaznacza Wojciech Niewierko, szef gabinetu politycznego minister Barbary Kudryckiej.
[wyimek]Resort ma nadzieję, że w pozyskiwaniu pieniędzy z UE pomoże reforma nauki w 2010 r. [/wyimek]
Resort swoje obliczenia oparł na zamkniętym już okresie finansowania projektów w latach 2002 – 2006 w ramach tzw. szóstego programu ramowego, z którego głównie dotowano badania przydatne dla przemysłu. – Za te lata z naszego proporcjonalnego wkładu do unijnego budżetu na naukę odzyskaliśmy jedynie 53,6 proc., czyli 216 mln euro, a powinniśmy 403mln euro – mówi Niewierko.
W całym programie do wykorzystania było ponad 17 mld euro. Ministerstwo twierdzi, że Czesi wykorzystali 75 proc. swojego wkładu, Węgrzy – 96, a Słowenia aż 155 proc.
Jak resort to oszacował? Wyliczył, że otrzymaliśmy 1,26 proc. wszystkich środków szóstego programu. Porównał ten wynik z procentowym wkładem Polski do całego budżetu Unii Europejskiej (2,34 proc.).