Gdy agencje podały sensacyjną wiadomość o aresztowaniu twórcy „Chinatown” i „Pianisty”, natychmiast zareagowały rządy Polski i Francji (Polański ma francuskie obywatelstwo).
Szef MSZ Radosław Sikorski zapowiedział, że zwróci się do amerykańskiej administracji z prośbą o sprawdzenie możliwości skorzystania przez prezydenta Obamę z prawa łaski. Z kolei Bernard Kouchner, szef francuskiej dyplomacji, rozmawiał już ze swoją odpowiedniczką w Bernie. Oświadczył jej, że „władze francuskie życzą sobie, aby w pełni respektowano prawa pana Polańskiego, a cała sprawa szybko doczekała się pomyślnego zakończenia”.
Reżyser miał wziąć udział w festiwalu filmowym, a trafił do więzienia na podstawie nakazu amerykańskiego sądu z 1978 r. Tamtejszy wymiar sprawiedliwości zarzuca Polańskiemu uwiedzenie 13-latki. Co ciekawe, władze Szwajcarii nie reagowały podczas poprzednich pobytów reżysera w tym kraju. Artysta ma tam dom, w którym podczas tegorocznych wakacji pracował nad montażem najnowszego filmu „The Ghost”.
Zatrzymanie reżysera stało się wczoraj w USA najważniejszą wiadomością dnia. W głównych kanałach telewizyjnych i portalach wyprzedziła ona wiadomości o wystrzeleniu przez Iran kolejnych rakiet czy wyborach w Niemczech.
Amerykańscy komentatorzy podkreślają, że w procesie sprzed 30 lat mogło dojść do wielu nieprawidłowości. Nieżyjący już sędzia chorobliwie obawiał się reakcji mediów, jeśli nie pośle Polańskiego za kratki.