Reklama
Rozwiń
Reklama

Historia powinna być tylko jedna

Rosjan coraz bardziej interesuje historia – wynika z najnowszego sondażu. 60 proc. Rosjan uważa, że powinna istnieć jedyna niepodważalna wersja historii, a 79 proc. – że należy wprowadzić jako obowiązkowy jeden podręcznik – wynika z najnowszego sondażu ośrodka badania opinii publicznej WCIOM

Publikacja: 22.10.2009 21:56

Moskwa

Moskwa

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Tylko 31 proc. twierdzi, że każde pokolenie ocenia historię inaczej, ze względu na pojawiającą się nową wiedzę, otwieranie archiwów, zmiany społeczne. Liczba osób deklarujących swoje zainteresowanie tym tematem wzrosła w ciągu ostatnich dwóch lat z 39 do 62 proc. Niewątpliwie wpłynęła na to kampania historyczna, która przetoczyła się przez rosyjskie media przy okazji 70. rocznicy paktu Ribbentrop-Mołotow i wybuchu II wojny światowej. Sondaż przeprowadzono wkrótce potem – na początku października.

„Rosjanie cierpią na schizofrenię masowej świadomości” – ocenia portal Gazeta.ru.

„Odpowiedzi są wewnętrznie sprzeczne. Z jednej strony nie można zmieniać interpretacji poszczególnych wydarzeń, z drugiej – należy wszystkich sprowadzić do wspólnego mianownika prawdy historycznej” – ocenia na łamach gazety historyk Aleksiej Kara-Murza.

Według politologa Dmitrija Orieszkina poszukiwanie jedynej słusznej wersji historii to efekt mitu, że „naród był silny, kiedy był zjednoczony”.

– W czasie, do którego oficjalna propaganda się odnosi, czyli ZSRR, wcale nie byliśmy ani jednością, ani siłą. Także wówczas, czego dzisiaj nie chce się wspominać, historia nie była jednolita. Ludzie znikali ze zdjęć, a wczorajszy przyjaciel mógł się momentalnie stać wrogiem, jeśli tak zadecydował Stalin – mówi „Rz”. I dodaje: – Takim „ujednolicającym” nastrojom sprzyja zmęczenie pluralizmem, które sztucznie podkręca władza, wieszając psy na latach 90. Praktyka potwierdza niechętny stosunek Rosjan do zmian historycznych interpretacji.

Reklama
Reklama

– Najpierw uczyli nas, że Stalin był ojcem narodu. Potem, w czasach pieriestrojki i w latach 90. powiedzieli, że był zbrodniarzem. Ale skąd mam wiedzieć, że znowu nas nie okłamali? – mówił mi niedawno Michaił, informatyk z Moskwy.

Rosja, broniąc swojego spojrzenia na historię, wskazuje dookoła jej falsyfikatorów. To m.in. kraje bałtyckie, Ukraina, także Polska. Moskwa oskarża je o nieprawidłową interpretację wydarzeń II wojny światowej i epoki sowieckiej. Kilka miesięcy temu prezydent Dmitrij Miedwiediew powołał nawet komisję do walki z fałszowaniem historii na niekorzyść Rosji, co miało utwierdzić Rosjan w przekonaniu, że jest z czym walczyć.

– Te próby obrony sowieckiego mitu nie wytrzymają zderzenia z rzeczywistością. Wciąż jest 40 proc. zwolenników historycznego pluralizmu – mówi Orieszkin.

[i]—Justyna Prus z Moskwy[/i]

Tylko 31 proc. twierdzi, że każde pokolenie ocenia historię inaczej, ze względu na pojawiającą się nową wiedzę, otwieranie archiwów, zmiany społeczne. Liczba osób deklarujących swoje zainteresowanie tym tematem wzrosła w ciągu ostatnich dwóch lat z 39 do 62 proc. Niewątpliwie wpłynęła na to kampania historyczna, która przetoczyła się przez rosyjskie media przy okazji 70. rocznicy paktu Ribbentrop-Mołotow i wybuchu II wojny światowej. Sondaż przeprowadzono wkrótce potem – na początku października.

Reklama
Świat
„Patrzmy na czyny, a nie tylko na słowa”. Paweł Kowal o Trumpie, Polsce i ryzyku wojny kognitywnej
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1352
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1351
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1350
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1349
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama