Najbardziej widocznymi znakami nowego unijnego prawa są funkcje przewodniczącego Rady Europejskiej, zwanego unijnym prezydentem, oraz wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej i obronnej, zwanego ministrem spraw zagranicznych. Utworzenie tych stanowisk nie oznacza nowych kompetencji, a tylko lepszą koordynację już istniejących.
[srodtytul]Większa stabilność [/srodtytul]
Prezydent zastąpi szefa rządu kraju sprawującego rotacyjne przewodnictwo w UE (obecnie szwedzki premier Fredrik Reinfeldt). Zwolennicy tego rozwiązania argumentują, że zapewni to większą stabilność. Z kolei unijny MSZ zastępuje aż trzy dotychczasowe stanowiska: wysokiego przedstawiciela UE ds. polityki zagranicznej i obronnej (Javier Solana), unijnego komisarza ds. stosunków zewnętrznych (Benita Ferrero-Waldner) oraz ministra spraw zagranicznych kraju sprawującego przewodnictwo (obecnie Szwed Carl Bildt).
Minister spraw zagranicznych będzie pracował jednocześnie dla Rady UE i dla Komisji Europejskiej. Ma to zakończyć spory między tymi dwiema instytucjami w dziedzinie stosunków zewnętrznych. Stanie też na czele nowo tworzonej Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych, zwanej unijną dyplomacją. Będzie ona liczyła kilka tysięcy dyplomatów, ale nie wiąże się z dodatkowym zatrudnieniem. W jej skład wejdą dotychczasowi urzędnicy Komisji i Rady zajmujący się stosunkami zewnętrznymi UE, a także – w jednej trzeciej – dyplomaci państw członkowskich.
Będą delegowani do Brukseli lub unijnych placówek na świecie na kilka lat, po czym powrócą do dyplomacji narodowej. UE ma być bardziej widoczna i lepiej skoordynowana na zewnątrz, ale też bardziej skuteczna i demokratyczna wewnątrz. Skuteczności ma służyć zmiana systemu głosowania. Zamiast nicejskiego podziału głosów, w którym na przykład Polska i Hiszpania miały stosunkowo więcej do powiedzenia, niż wskazywałaby wielkość ich populacji, będzie obowiązywała zasada podwójnej większości: decyzja wchodzi w życie, gdy „za” jest 55 procent państw reprezentujących przynajmniej 65 procent ludności UE. Ten system głosowania ma obowiązywać dopiero od 2014 roku.