[wyimek][b][link=http://www.rp.pl/galeria/2,469842.html" "target=_blank]Obejrzyj zdjęcia[/link][/b][/wyimek]
- Mieliśmy szczęście. Dzięki czujności nowojorczyków i profesjonalizmowi policjantów uniknęliśmy śmiertelnego zagrożenia - oświadczył burmistrz Michael Bloomberg. - Nie wiemy na razie, kto to zrobił i dlaczego - powiedział o znalezionym w samochodzie niebezpiecznym ładunku, z którego powodu wszczęto alarm.
[srodtytul]"Amatorski, lecz śmiercionośny"[/srodtytul]
Z samochodu SUV nissan pathfinder zaparkowanego przy 45. ulicy, przed budynkiem Bank of America, usunięto niebezpieczne materiały. Saperzy posłużyli się białym robotem policyjnym, który stłukł szyby w pojeździe i wydobył ze środka podejrzane pakunki. Jak poinformował szef nowojorskiej policji (NYPD) Raymond Kelly, były to trzy butle z propanem, fajerwerki (wcześniej mówiono o "wybuchowym proszku"), dwa pięciogalonowe (19-litrowe) kanistry pełne benzyny oraz dwa zegary z bateriami, kablami elektrycznymi i innymi częściami, co pozwala przypuszczać, iż miały być zapalnikami czasowymi.
Instalację burmistrz Bloomberg ocenił jako "raczej amatorską, ale potencjalnie śmiercionośną". - Myślę, że miała spowodować wielką kulę ognia - dodał szef policji.