40-latek, który występował pod pseudonimem artystycznym El Shaka, wykonywał tzw. narcocorridos, czyli utwory opowiadające o życiu baronów narkotykowych. Muzycy z tego kręgu, powiązani z organizacjami przestępczymi, są często ofiarami ataków konkurencyjnych gangów.
Ostatnio w meksykańskich mediach pojawiły się informacje, że na El Shakę wydano wyrok, a nawet że został już zabity. W wywiadzie dla rozrywkowego portalu La Oreja artysta wyśmiał te pogłoski. – Tak już jest od dobrych paru lat: ktoś informuje stację radiową albo gazetę, że zostałem zabity albo że miałem wypadek. A ja potem muszę dzwonić do mojej kochanej mamusi, która ma kłopoty z sercem, i ją uspokajać – mówił Vega. Dodał, że nie obawia się o życie, gdyż powierzył swój los Bogu, któremu ufa.
W sobotę piosenkarz ruszył swoim czerwonym cadillakiem na koncert. W pewnym momencie zaczęła za nim jechać wielka ciężarówka. Z jej okna wychylił się nagle mężczyzna i oddał kilka strzałów do El Shaki. Piosenkarz stracił panowanie nad kierownicą, samochód zjechał na pobocze i uderzył w słup. Z ciężarówki wyskoczył uzbrojony gangster, podbiegł do rozbitego cadillaca i dobił El Shakę strzałami w pierś i głowę.
Wszystko to widział na własne oczy pasażer, który jechał w aucie z artystą. Zrelacjonował potem tragiczne wydarzenie gazecie „El Debate”. Menedżerka Vegi Ana Luisa Gomez pożegnała się z wokalistą na portalu społecznościowym Twitter: „Nie ma już cyrku Shaki, Shaka jest już z Bogiem”.
Odkąd w 2007 r. porwano i uduszono Sergio Gomeza, wokalistę zespołu K- Paz de la Sierra, egzekucje na wykonawcach narcocorridos stały się regułą. W ostatnich trzech latach zabito siedmiu gwiazdorów i dziesiątki muzyków i osób związanych z produkcją płyt tego gatunku.