[b]Rozpoczynający się w piątek w Krakowie szczyt Wspólnoty Demokracji to największa od lat dyplomatyczna impreza w Polsce. To ukoronowanie naszej drogi do demokracji? [/b]
[b]Radosław Sikorski:[/b] To dowód, że jesteśmy liderem w przemianach demokratycznych i warto z nas brać przykład. Polacy są postrzegani jako ci, którzy z wyjątkową determinacją walczyli o demokrację. Teraz mamy i ludzi, którzy wiedzą, jak przeprowadzać zmiany, i technologię, która to ułatwia. Umiemy też mobilizować wspólnotę międzynarodową na rzecz procesów demokratycznych. W moich kolejnych expose jako jeden z priorytetów umieściłem promowanie wizerunku Polski jako kraju, który kocha wolność i umie się nią dzielić. I to jest już częścią pozytywnej marki Polski. To, że na konferencję Wspólnoty przybywa sekretarz stanu USA i 70 delegacji narodowych na szczeblu szefa dyplomacji lub wyższym, pokazuje, że ta polityka przynosi efekty.
Nieprzypadkowo ramię OBWE odpowiedzialne za monitorowanie wyborów na całym świecie ma swój stały sekretariat w Warszawie. Dzięki zabiegom rządu w Polsce umieszczono też stały sekretariat Wspólnoty Demokracji.
[b]Koniec zimnej wojny był zwycięstwem demokracji. Czy trzeba jeszcze kogoś przekonywać, że to najlepszy ustrój?[/b]
20 lat temu przez Europę Środkową przeszła fala demokratycznych przemian, ale ten trend wyhamował i demokratycznych państw nie przybywa. Mamy całe połacie świata, które w ogóle nie są rządzone przez jakiekolwiek państwa. Na dodatek widzimy oznaki erozji demokracji i autorytetów demokratycznych rządów nawet w państwach demokratycznych. Więc jest o czym mówić i cieszę się, że będziemy o tym mówić w Polsce.