Z inicjatywą wystąpił niedawno szef stowarzyszenia niemieckich firm ubezpieczeniowych (GDV) Frank von Fürstenwerth. – Trwają już pierwsze rozmowy z przedstawicielami niemieckiego przemysłu, ale za wcześnie, by mówić o wynikach – powiedziała wczoraj „Rz“ rzeczniczka GDV.
Nie wiadomo też dokładnie, jak miałby wyglądać nowy program świadczeń dla żyjących jeszcze ofiar III Rzeszy. Rozważane jest nadanie mu podobnego charakteru, jaki miała słynna inicjatywa niemieckiego przemysłu i rządu RFN sprzed 11 lat, która doprowadziła do powstania fundacji Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość. Wyposażona w 4,8 mld euro fundacja wypłaciła
1,66 mln osób na całym świecie symboliczne odszkodowania za pracę niewolniczą – średnio ok. 2 – 2,5 tys. euro na osobę. Uważano powszechnie, że wraz z zakończeniem tych wypłat zamknie się ostatecznie epoka odpowiedzialności materialnej Niemiec za zbrodnie narodowego socjalizmu. To może się zmienić.
– To, co osiągnęliśmy do tej pory, będzie zagrożone, jeżeli nie uda nam się przy wspólnej odpowiedzialności przemysłu, społeczeństwa i polityki zapewnić ocalałym z obozów koncentracyjnych i innym ofiarom zbrodni godnej egzystencji w ostatnich latach ich życia – tłumaczył niedawno Frank von Fürstenwerth, będący także zastępcą szefa fundacji Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość. Słowa te zostały przyjęte z nadzieją w wielu krajach. – Ta inicjatywa zasługuje na tym większe uznanie, że powstaje bez zewnętrznej presji i może być wyrazem poczucia moralnej odpowiedzialności Niemiec za wyrządzone zło – ocenia Hajo Funke, socjolog i historyk z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie.
Przypomina, że niemiecki przemysł zdecydował się na utworzenie funduszu odszkodowawczego nie z własnej woli, ale w obliczu perspektywy przegranych procesów w USA i zajęcia majątku wielu niemieckich koncernów prowadzących tam działalność. Odszkodowań domagali się przede wszystkim Żydzi zmuszani do pracy niewolniczej w czasach nazistowskich. W zamian za tzw. pokój prawny wykluczający przyszłe roszczenia niemiecki przemysł obiecał wyasygnować 5 mld marek (ok. 2,5 mld euro), a kolejne 5 mld zobowiązał się wpłacić rząd. Niemieckie koncerny przez kilka lat nie były jednak w stanie zebrać zadeklarowanych sum, narażając na szwank międzynarodową reputację Niemiec. Rząd musiał w końcu udzielić kredytów.