Demonstracja Becka w Waszyngtonie

Tysiące ludzi zjechały na wiec prawicowego komentatora, by „przywrócić honor Ameryce”

Aktualizacja: 30.08.2010 02:08 Publikacja: 29.08.2010 20:08

Ja wybieram postęp – grzmiał Glenn Beck, wzywając do religijnego odrodzenia / fot: Alex Wong

Ja wybieram postęp – grzmiał Glenn Beck, wzywając do religijnego odrodzenia / fot: Alex Wong

Foto: AFP

[i]Korespondencja z Waszyngtonu[/i]

Pod takim hasłem w 47. rocznicę przemówienia Martina Luthera Kinga pod pomnikiem prezydenta Lincolna odbył się w sobotę gigantyczny wiec konserwatystów i sympatyków prawicowego ruchu Tea Party. Nieoficjalnie mówi się, że tak wiele osób nie demonstrowało w stolicy od kilku lat. Według niektórych szacunków manifestantów mogło być nawet 500 tysięcy.

Wielu trzymało w dłoniach amerykańskie flagi lub krzyże. Narodowe barwy królowały na kapeluszach, szortach i koszulkach. Stałym motywem na tych ostatnich był też Barack Obama jako socjalista lub Che Guevara. Nawet kilkuletnie maluchy paradowały zaś z przypiętymi znaczkami „Jestem konserwatystą i jestem z tego dumny”.

[srodtytul]Zwrot ku Bogu?[/srodtytul]

– Dzieje się coś niewyobrażalnego. Ameryka zaczyna dzisiaj znów zwracać się ku Bogu – mówił do tłumu organizator wiecu Glenn Beck, znany komentator prawicowej telewizji Fox News. – Zbyt długo nasz kraj błądził w ciemnościach – podkreślał. Przekonywał, że USA w swojej historii były krajem zarówno „niezwykle dobrym”, jak i „niezwykle złym” i albo będą koncentrować się na złych czasach (np. gdy panowało niewolnictwo), albo skupią się na myśleniu o dobrej przyszłości.

Sympatycy Becka przyjechali m.in. z Arizony, Nevady, Utah czy Teksasu. – Jestem tu, bo chcę, by nasz kraj odzyskał wolność. Wolność, o którą walczyliśmy podczas drugiej wojny światowej i wielu innych wojen. Ten wiec może nam w tym pomóc – opowiadał „Rz” J. W. Longman, starszy mężczyzna, który choć porusza się na wózku inwalidzkim, to zdecydował się na 16-godzinną podróż z Florydy. – Boję się, że rząd odbierze nam nasze konstytucyjne prawa – przekonywała „Rz” emerytka Eda Teague.

– Ameryka jest na rozdrożu. Dziś musimy zdecydować o tym, kim jesteśmy i w co wierzymy. Musimy iść naprzód lub zginąć. Ja wybieram postęp – grzmiał z trybuny Beck, wzywając do religijnego odrodzenia. W podobnym tonie przemawiała Sarah Palin, była republikańska kandydatka na wiceprezydenta.

– Musimy przywrócić tradycyjne wartości, które kiedyś zdobiły ściany naszych szkół, takie jak rodzina, patriotyzm, zdolność polegania na samym sobie, a nie szukania pomocy w rządzie federalnym – przekonywał mnie przebrany za Abrahama Lincolna Gerald Bestrom. – Chcemy, by w tym kraju zaszły takie zmiany, do jakich wiele lat temu w Polsce doprowadził Lech Wałęsa. Musimy przestać polegać na skorumpowanym rządzie – tłumaczyła „Rz” Winona Huber z Pensylwanii, która rozdawała banknoty o nominale jednego biliona dolarów, symbolizujące wielkie zadłużenie Ameryki. Jak podkreśla, Obama chce przekształcić USA w państwo opiekuńcze.

[srodtytul]To samo miejsce i data[/srodtytul]

Wiec miał być apolityczny, ale wśród mówców dominowali politycy republikańscy. Mało kto krył też niechęć wobec Obamy. – Uważamy, że trzeba go jak najszybciej usunąć z urzędu – przekonywał Tim Rush, który rozdawał ulotki przedstawiające gospodarza Białego Domu z wąsikiem a la Hitler. Wśród konserwatystów pojawili się też zwolennicy Obamy. – Wspieramy naszego prezydenta i chcemy, by nasz głos też był słyszalny – tłumaczyło mi młode małżeństwo odważnie maszerujące wśród tłumu konserwatystów.

Wiec wzbudził protesty aktywistów afroamerykańskich, którym nie podobało się, że Beck przemawiał w rocznicę legendarnej mowy Martina Luthera Kinga „I have a dream” – i dokładnie w tym samym co King miejscu. Beck zarzekał się, iż ta zbieżność to wyłącznie wynik działania bożej opatrzności.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=j.przybylski@rp.pl]j.przybylski@rp.pl[/mail][/i]

[i]Korespondencja z Waszyngtonu[/i]

Pod takim hasłem w 47. rocznicę przemówienia Martina Luthera Kinga pod pomnikiem prezydenta Lincolna odbył się w sobotę gigantyczny wiec konserwatystów i sympatyków prawicowego ruchu Tea Party. Nieoficjalnie mówi się, że tak wiele osób nie demonstrowało w stolicy od kilku lat. Według niektórych szacunków manifestantów mogło być nawet 500 tysięcy.

Pozostało 89% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020