To nabożeństwo oznacza, że zrobiliśmy duży krok naprzód – oświadczył w czwartek Christian Wulff po zakończeniu ekumenicznego nabożeństwa w kościele Św. Pawła w Tarsie, miejscu urodzenia apostoła. Przejęty przez państwo w 1943 roku kościół służył tureckiej armii jako magazyn, później przekształcono go w muzeum. Został oddany wiernym dopiero przed rokiem.
Prezydent Wulff przebywa w Turcji od poniedziałku. Nie było dnia, w którym nie nawoływałby do respektowania praw mniejszości chrześcijańskiej. Przemawiając jako pierwszy prezydent RFN w tureckim parlamencie, ogłosił: “Chrześcijaństwo należy bezwzględnie do Turcji”. Długo mówił o tym, że miliony muzułmanów w Niemczech mają pełne prawo do obrządków religijnych, o czym świadczy rosnąca liczba meczetów. Jest ich w Niemczech około dwóch tysięcy, w tym 200 to okazałe budowle, nierzadko z minaretami.
– Oczekujemy w zamian, że chrześcijanie w krajach islamskich będą mieli te same prawa do publicznego manifestowania swojej przynależności religijnej, kształcenia teologów i budowania kościołów – oznajmił Wulff tureckim parlamentarzystom.
To samo mówił wszystkim swym rozmówcom od początku wizyty – prezydentowi, premierowi i wielu innym politykom. Można odnieść wrażenie, że pojechał do Turcji wyłącznie po to, by walczyć o prawa chrześcijan. Czyniło to przed nim wielu innych polityków z krajów o tradycjach chrześcijańskich, ale nigdy w tak otwarty i zdecydowany sposób.
– Prawa człowieka oraz mniejszości etnicznych i religijnych były zawsze tematem rozmów zagranicznych polityków w Turcji, ale najczęściej poruszali go podczas oficjalnych rozmów w wąskim gronie – przypomina Dirk Halm z Instytutu Badań Tureckich w Essen.