[i]Korespondencja z Rzymu[/i]
W samym Neapolu sytuacja wróciła do punktu wyjścia sprzed trzech lat, gdy góry cuchnących, często płonących śmieci zalegających na ulicach i placach miasta pokazywały telewizje całego świata. Natomiast pod miastem w pobliżu wysypisk od kilku dni mieszkańcy – pod hasłem „Nie chcemy żyć na śmietniku” – blokują drogi dojazdowe i urządzają zasadzki na śmieciarki eskortowane przez oddziały antyterrorystyczne.
Nocami dochodziło do regularnych bitew, po których do szpitali przewieziono kilkadziesiąt osób, w tym 20 policjantów. Spalono osiem śmieciarek i dwa samochody policyjne, a także kilka prywatnych, które tłum użył do stawiania barykad. Przy okazji splądrowano okoliczne sklepy.
Sytuacja zaniepokoiła Komisję Europejską, czemu dała wyraz w specjalnym oświadczeniu. Premier Silvio Berlusconi zwołał nadzwyczajne posiedzenie rządu. W efekcie, jak dwa lata temu, rozwiązaniem kryzysu zajmie się szef ochrony cywilnej Guido Bertolaso, który otrzymał nadzwyczajne uprawnienia.
[srodtytul]Choćby do morza[/srodtytul]