Kompromitacja na szczycie OBWE

Na pierwszym od dziesięciu lat tak wielkim szczycie OBWE 56 państw nie było w stanie wypracować żadnego porozumienia

Publikacja: 02.12.2010 19:52

Szczyt OBWE w Kazachstanie

Szczyt OBWE w Kazachstanie

Foto: AFP

Szczyt w Kazachstanie od początku budził ogromne wątpliwości. – Kraj, który nie przestrzega praw człowieka, jest złym miejscem na organizację takiego spotkania. To kompromitacja dla OBWE – mówi „Rz” prof. Roman Wieruszewski, szef Poznańskiego Centrum Praw Człowieka.

Do Astany przyjechali szefowa amerykańskiej dyplomacji Hillary Clinton, kanclerz Angela Merkel, a także szefowie państw oskarżanych o łamanie praw człowieka – Rosji, Białorusi i Turkmenistanu. Ten ostatni zagroził nawet, że jeśli Kazachowie zaproszą turkmeńskich opozycjonistów, zbojkotuje szczyt. Opozycja nie przyjechała.

Podczas dwudniowego spotkania w Astanie 56 przywódców miało przyjąć plan reformy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. – Historia dała nam unikalną szansę i nie wybaczy nam, jeśli jej nie wykorzystamy – do ostatniej chwili przekonywał prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew, sam oskarżany m.in. o tłumienie wolności słowa i fałszowanie wyborów. Planu jednak nie przyjęto, a zastąpiła go niewiele znacząca deklaracja.

Grupę poróżniła wojna w Gruzji w 2008 roku, a także sprawy Naddniestrza i Górskiego Karabachu. Wszystkie trzy kwestie miały być poruszone w deklaracji końcowej, ale już od początku było wiadomo, że nie będzie łatwo. Dmitrij Miedwiediew natychmiast oskarżył Gruzję, że to ona użyła siły w 2008 roku, a Clinton zarzuciła Rosji, że nie chce się zgodzić na misję OBWE w Tbilisi. Z kolei prezydent Armenii oświadczył, że to Azerbejdżan nie jest zainteresowany rozwiązaniem sporu o Górski Karabach.

Jak podało Radio Wolna Europa, z powodu braku porozumienia Nazarbajew musiał przełożyć konferencję prasową. Dla niego przewodnictwo w OBWE i kończący je szczyt miały być największą okazją, by pokazać się na arenie międzynarodowej. Kazachstan to pierwszy kraj byłego ZSRR, któremu OBWE dało taką szansę. – Stwierdzili: dajmy im przewodnictwo, to czując ciężar odpowiedzialności, zaczną przestrzegać praw człowieka. Ale taką samą metodę Rada Europy zastosowała już wobec Rosji. I nic to nie dało, bo nic w Rosji się nie zmieniło. Skompromitowało za to Radę Europy – mówi prof. Wieruszewski.

Sam był w Astanie dwa lata temu, gdy Kazachstan starał się o przewodnictwo w OBWE. Prowadził zajęcia z doktorantami. Kazachowie poszli wtedy do urn. – Studenci pękali ze śmiechu, słysząc, jak zachodni obserwatorzy twierdzili, że wybory w ich kraju były zgodne z europejskimi standardami. Mówili: „My nie głosujemy, bo i tak wiadomo, kto wygra” – wspomina.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021