„Groteskowe orzeczenie“, „Ekstremalnie prawicowe poglądy pod ochroną“ – w taki sposób niemieckie media komentują orzeczenie Federalnego Trybunału Konstytucyjnego.
Uznał on bowiem, że wyrok sądu w Monachium, który skazał na wieloletnie kary więzienia członków neonazistowskiej organizacji terrorystycznej Aktionsbüro Süd, jest niezgodny z konstytucją.
Grupa kierowana przez znanego neonazistę Martina Wiese przygotowywała zamach na ośrodek żydowski w Monachium w 2003 roku. Jego ofiarą mieli paść ówczesny prezydent RFN Johannes Rau oraz towarzyszące mu osobistości, w tym Paul Spiegel, nieżyjący już przewodniczący Centralnej Rady Żydowskiej.
Zamach wykryto i w dwa lata później zapadły wyroki dla piątki oskarżonych. Wszyscy są już na wolności. W tym jeden z neonazistów, który otrzymał zakaz publikowania swych „ekstremalnie prawicowych“ poglądów przez okres pięciu lat po wyjściu na wolność. Do zakazu się nie zastosował i jego sprawa wylądowała w Trybunale. Ten orzekł, że zakaz publikacji jest niedopuszczalnym naruszeniem wolności słowa, która to konstytucyjna zasada dotyczy wszystkich obywateli bez wyjątku.
Krzewienie ideologii nazistowskiej w Niemczech jest zakazane. Jak wynika z orzeczenia Trybunału, nie dotyczy to jednak poglądów „ekstremalnie prawicowych“ czy „radykalnie prawicowych“. Co więcej, Trybunał uznał, że ocena tego rodzaju poglądów powinna być uzależniona od przemian „społecznego i politycznego kontekstu oraz ocen subiektywnych“. Innymi słowy w zmieniającej się rzeczywistości poglądy uważane dawniej za ekstremalne mogą być obecnie uznane za dopuszczalne.