Sąd przychylił się do wniosku prokuratury, która oskarżyła 61-letniego Grossa o to, że brał udział w opłacanym przez USA „wywrotowym" programie na rzecz obalenia rewolucyjnego ustroju Kuby. Prokuratorzy zażądali dla niego kary 20 lat więzienia.
Grossa aresztowano w grudniu 2009 roku, kiedy uczestniczył we wspieranym przez Amerykańską Agencję do spraw Rozwoju Międzynarodowego (USAID) programie budowania demokracji. Według rządu USA i jego rodziny chciał on ułatwić kubańskiej społeczności żydowskiej dostęp do Internetu. Rozdawanie przez Grossa komputerów, telefonów komórkowych i innego sprzętu telekomunikacyjnego władze w Hawanie uznały jednak za działalność wywrotową. Oskarżyły Amerykanina o szpiegostwo.
– Ta kara to niesprawiedliwość. Alan Gross powinien zostać natychmiast zwolniony – ocenił wczoraj rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA Tommy Vietor, występując w imieniu Białego Domu. Wtórował mu obrońca Grossa Peter J. Kahn. – Alan odsiedział już 15 miesięcy w kubańskim więzieniu. On i jego rodzina zapłacili ciężką osobistą cenę za polityczny spór między Kubą a Stanami Zjednoczonymi. To wystarczy – podkreślił adwokat, który zamierza złożyć apelację.
Gross jest przetrzymywany w więzieniu o zaostrzonym rygorze Villa Marista w Hawanie, gdzie osadzani są więźniowie polityczni. Mężczyzna jest osłabiony, sporo stracił na wadze. Jego rodzina obawia się, że umrze w więzieniu.