Airbus A340 Konrad Adenauer jest pierwszą z dwóch maszyn przeznaczonych dla niemieckiego rządu, które mają zastąpić dwa przestarzałe airbusy A310, przejęte w 1990 r. z zasobów enerdowskich linii lotniczych Interflug.
Samolot jest używany i wcześniej należał do Luft-hansy. Technicy linii lotniczej pracowali 21 miesięcy nad dostosowaniem go do potrzeb VIP-ów. Będą mieli do dyspozycji 143 miejsca siedzące, gabinet do pracy i spotkań, a także „pokój hotelowy" z łóżkiem, prysznicem i toaletą. Bezpieczeństwo pasażerów zapewnia system obrony przeciwrakietowej.
Samolot może także służyć jako powietrzny szpital dla czterech do pięciu chorych lub rannych. Ma zasięg 13 500 kilometrów. Zakup obu maszyn i ich przystosowanie kosztowały ponad 430 mln euro. W zeszłym roku Berlin zakupił już dwa mniejsze samoloty A319 z 44 miejscami na pokładzie, a do końca roku planuje zakup kolejnych czterech maszyn typu Bombardier Global 5000, mieszczących 12 pasażerów.
Nowy samolot sprawił sobie także rok temu prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Airbus A330-220 ochrzczony przez media „Air Sarko One" kosztował ponad 180 mln euro. Jest wyposażony w sypialnię, prysznic, 12-osobową salę konferencyjną, 60 miejsc siedzących, system wykrywania rakiet, a nawet filtr powietrza, żeby Sarkozy, miłośnik cygar, mógł palić na pokładzie. Zakup wywołał oskarżenia ze strony socjalistycznej opozycji. Według mediów „Sarko" nie mógł się jednak podobno pogodzić z tym, że podróżuje mniej luksusowo niż prezydent USA Barack Obama.
Premier Włoch także ceni sobie komfort w podróży. Silvio Berlusconi posiada dwa prywatne odrzutowce, airbusa i helikopter. Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew ma do dyspozycji trzy samoloty typu Ił-96-300, wprawdzie mniejsze od airbusa kanclerz Niemiec, ale za to wyposażone w łazienki z pozłacanymi muszlami klozetowymi.