Korespondencja z Grodna
Jak dowiedział się wpływowy rosyjski dziennik „Izwiestia", Kreml nie dopuści, by dyktator Białorusi „wykorzystał w swoich celach" ODKB, zwaną niekiedy anty-NATO. Kolektywne Siły Szybkiego Reagowania tej organizacji nie będą bronić reżimów panujących w krajach członkowskich przed antyrządowymi wystąpieniami opozycji.
Dziennik powołuje się na rozmowę z sekretarzem generalnym ODKB Nikołajem Bordiużą, któremu Łukaszenko niedawno sugerował możliwość podjęcia interwencji w swojej obronie w przypadku niepokojów społecznych. Tymczasem Moskwa zamierza wykorzystywać Kolektywne Siły Szybkiego Reagowania, czyli trzon oddziałów ODKB, tylko gdy w wyniku zamieszek „powstaje zagrożenie życia obywateli".
– Wydarzenia, do których doszło w grudniu 2010 roku w Mińsku (masowe, częściowo sprowokowane, powyborcze protesty opozycji, które Łukaszenko stłumił i nazwał próbą zamachu stanu – red.), to wewnętrzna sprawa Białorusi – podkreślił Nikołaj Bordiuża w rozmowie z „Izwiestiami".
Dziennik pisze, że Moskwie nie podoba się reżim na Białorusi, lecz Kreml uważa, iż z Łukaszenką należy się liczyć, gdyż jest najbliższym sojusznikiem. „A jednak MSZ Rosji ma najwyraźniej wyznaczone przez Kreml zadanie: stale upokarzać władze Białorusi" – piszą „Izwiestia".