Jeśli przywódcy 27 krajów Unii nie zgodzą się jednomyślnie na zwłokę, 29 marca Wielka Brytania wyjdzie ze Wspólnoty bez żadnego porozumienia z Brukselą. Taki jest cel deputowanych zrzeszonych w "European Research Group”, najbardziej przychylnej twardemu brexitowi frakcji w Izbie Gmin. Obawiają się oni, że zwłoka, w szczególności długa, spowoduje, że Wielka Brytania w ogóle nie wyjdzie z Unii. W tym czasie możliwe jest bowiem ponowne referendum w sprawie członkostwa.
- Wystąpiłem do polskich władz o zawetowanie przedłużenia procedury z artykułu 50. To by uczyniło z Polski bohatera w oczach milionów Brytyjczyków - uważa Kawczyński.
Czytaj także: May ma ostatniego asa w rękawie
W czerwcu 2016 r. przeszło 17 mln mieszkańców Zjednoczonego Królestwa opowiedziało się za rozwodem z Unią. Jednak wyjście kraju bez porozumienia oznaczałoby kataklizm gospodarczy dla Wielkiej Brytanii szacowany nawet na ok. 10 proc. jej PKB.
Ruch jest także bardzo ryzykowny dla ok. miliona Polaków żyjących na Wyspach, bo nie obowiązywałaby umowa rozwodowa, która daje im gwarancje utrzymania dotychczasowych praw. Wielka Brytania jest poza tym trzecim partnerem handlowym Polski i ogromnym rynkiem dla polskich firm świadczących usługi, np. w transporcie. Cała ta współpraca w razie twardego brexitu stanęłaby pod znakiem zapytania.
- Spodziewam się, że pod apelem do polskich władz podpisze się przynajmniej 75 deputowanych Izby Gmin (na 650 - red.). Przygotowujemy w tej chwili pismo w tej sprawie, na spotkaniu (posłów) we wtorek wieczorem było wiele entuzjazmu - powiedział Kawczyński. - Problem polega jednak na tym, że kraje członkowskie pozostawiają decyzję w tej sprawie Komisji Europejskiej. Polska musi umocnić swoją niezależność i wesprzeć Wielką Brytanię w tych trudnych czasach wetując zwłokę - dodaje poseł.
Zdaniem “Daily Telegraph” inicjatorem apelu poza Kawczyńskim są także konserwatywni deputowani Craig Mackinlay i były minister Owen Paterson.