Partia Regionów prezydenta Wiktora Janukowycza miała poprzeć projekt opozycji dotyczący dekryminalizacji czynu ujętego w artykule 365 kodeksu karnego. Gdyby tak się stało, skazana niedawno przywódczyni opozycji miałaby szansę na wyjście na wolność. Sprawa była pilna, bo w czwartek Janukowycz miał złożyć wizytę w Brukseli. Posłowie koalicji zdecydowali jednak inaczej.
– Nie możemy dostosowywać przepisów do jednej osoby – tłumaczył szef klubu Partii Regionów Ołeksandr Jefremow. Deputowani Bloku Julii Tymoszenko okupowali mównicę. Później z okrzykami „Hańba!" i „Wolność dla Julii!" opuścili salę posiedzeń. – Najwyraźniej padł inny rozkaz – komentował jeden z nich Serhij Soboliew.
„Janukowycz nie chce wypuścić Tymoszenko" – pisała zaś internetowa „Ukraińska Prawda", powołując się na zachodnią prasę, w której prezydent w wywiadzie stwierdził, że „była premier nie może wyjść z więzienia, bo ciążą na niej kolejne zarzuty". – Jaki sygnał dajemy społeczeństwu? Że lider opozycji może popełniać przestępstwa? – cytował Janukowycza „Wall Street Journal".
Ukraińskie portale poinformowały, że w efekcie czwartkowa wizyta Janukowycza została odwołana przez Komisję Europejską, która „oczekuje na postęp w sprawie Tymoszenko".
Janukowycz miał w Brukseli spotkać się z szefem KE José Manuelem Barroso i przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem van Rompuyem. Rozmowy miały dotyczyć rozstrzygnięcia ostatnich kwestii dotyczących umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE i umowy o utworzeniu strefy wolnego handlu. MSZ w Kijowie zapewniało wczoraj, że „rozmowy z UE są prowadzone, a wizyta prezydenta nie została odwołana, tylko przełożona".