- Zobacz tutaj, to dziura po ajdiku – Marcin, żołnierz z kompanii rozpoznawczej 15. Brygady Zmechanizowanej z Giżycka, pokazuje mi sporą wyrwę w asfalcie. Jedziemy drogą, nazywana Highway ONE. To najdłuższy, asfaltowy trakt w Afganistanie, prowadzi z Kabulu do Kandaharu – jego fragment biegnie przez przez prowincję Ghazni, kontrolowaną przez polski kontyngent wojskowy.
Highway ONE cieszy się złą sławą. Jeszcze w Polsce słyszałam sporo opowieści i czytałam masę informacji o tym, jak Talibowie podkładają przy tej drodze ładunki wybuchowe tzw. IED (przez polskich żołnierzy nazywane „ajdikami"). Na skutek ich detonacji zginęło zresztą sporo żołnierzy koalicji, w tym także polskich. Większość ofiar to jednak przypadkowi cywile – Afgańczycy mieszkający w pobliżu.
Jadąc w patrolu z zespołem rozpoznawczym, widzę że zła sława tej drogi jest jak najbardziej zasłużona. Takich dziur w asfalcie, jaką pokazał mi Marcin jest tu sporo. - Dlatego, na początku kolumny zawsze jedzie samochód saperów – opowiada "Bart", dowódca zespołu rozpoznawczego. - Muszą dokładnie sprawdzić każdy kawałek ziemi.
Właśnie dlatego, kolumna pojazdów, w której jedziemy porusza się w iście żółwim tempie. Ciągle zatrzymujemy się i stoimy - czasem nawet godzinę. W tym czasie saperzy wychodzą, przeszukują drogę, oglądają każdy wystający z ziemi drut. Porucznik Radek, dowódca plutonu EOD (Explosive Ordinance Devace) z 2 Pułku Saperów z Kazunia opowiada, że talibowie bardzo szybko się uczą. - Obserwują nasze metody a potem wykorzystują to do unowocześnienia swoich – mówi.
Najdokładniej saperzy sprawdzają tzw. przepusty, czyli kanały pod drogą, przez które odprowadzana jest woda. - Materiały wybuchowe są tam umieszczane, a gdy jedzie kolumna za pomocą na przykład kabli ładunek jest detonowany – wyjaśnia Radek. Adam, podoficer z brygady saperów, dodaje że Talibowie coraz częściej umieszczają przy drodze tzw. „śpiochy". - Podkładają materiały wybuchowe i zostawiają je na dłużej, tak by wszystkie ślady się zatarły – mówi. - Gdy ziemia jest już ubita, rozjeżdżona i wysuszona wracają i czekają na okazję.