Obama: nie boimy się silnych Chin

Amerykańskie oddziały będą stacjonować w Australii. To odpowiedź na rosnącą potęgę Państwa Środka

Publikacja: 16.11.2011 19:48

Konferencja prezydenta USA i premier Australii w Canberze

Konferencja prezydenta USA i premier Australii w Canberze

Foto: Associated Press

Korespondencja z Waszyngtonu

O planach rozmieszczenia wojsk USA w porcie Darwin prezydent Barack Obama poinformował w Canberze u boku szefowej australijskiego rządu Julii Gillard.

– Odwiedzając ten region, chcę dać jasno do zrozumienia, że Stany Zjednoczone coraz intensywniej angażują się w sprawy całego regionu Azji i Pacyfiku – oświadczył. Dziś o „niewzruszonym amerykańskim zaangażowaniu" w problemy regionu ma zapewniać w wystąpieniu przed australijskim parlamentem.

– To ważne porozumienie, ułatwi współpracę USA nie tylko z Australią, ale i z innymi krajami regionu, takimi jak Filipiny czy Indie – mówi „Rz" dr James Carafano, ekspert ds. bezpieczeństwa z Fundacji Heritage.

Część komentatorów zauważa, że obecność Amerykanów w Australii to kolejny krok w kierunku przeciwstawienia się coraz silniejszym militarnie Chinom. Wydatki Pekinu na zbrojenia wzrosły trzykrotnie od lat 90., do około 160 miliardów dolarów rocznie. Chińska armia może się pochwalić własnym myśliwcem typu Stealth i pierwszym lotniskowcem.

Chińczycy obawiają się więc, że USA – które od dawna mają swoje bazy w Japonii i Korei Południowej – rozmieszczając wojska w Australii otaczają ich.

Wymogi XXI wieku

Port Darwin, nazywany australijskim Pearl Harbor, jest położony zaledwie 820 kilometrów od Indonezji. Nowa amerykańska baza – w której od przyszłego roku stacjonować będzie około 250 żołnierzy piechoty morskiej, a w ciągu kilku lat ich liczba zwiększy się dziesięciokrotnie – pozwoli Waszyngtonowi na błyskawiczną reakcję na wszelkie zagrożenia w Azji Południowo-Wschodniej oraz coraz częstsze prowokacje chińskich sił zbrojnych na Morzu Południowochińskim, na które skarżą się sojusznicy USA w regionie.

– Powinniśmy się upewnić, że architektura bezpieczeństwa w regionie została dostosowana do wymogów XXI wieku. I ta inicjatywa właśnie temu służy – podkreślał Barack Obama w Australii, która jest sojusznikiem USA już od 60 lat.

Jednak zapytany przez dziennikarzy, czy nowe porozumienie Waszyngtonu z władzami w Canberze jest wymierzone przeciwko Pekinowi, kategorycznie zaprzeczył. – Sądzę, że opinia, iż boimy się Chin, jest błędna. Błędna jest też opinia, że staramy się wykluczyć Chiny – powiedział, stwierdzając, że rosnące w siłę pokojowe Chiny są mile widziane. Zaznaczył jednak, że powinny zaakceptować obowiązki wynikające z faktu bycia światowym mocarstwem. – Ważne, aby grali zgodnie z przyjętymi zasadami – podkreślił.

Pekin na tym zyska?

– Porozumienie z Australią może być korzystne dla Chin. Większa amerykańska obecność wojskowa w regionie zmniejsza bowiem niepokój ich sąsiadów związany z rosnącą chińską potęgą – przekonuje „Rz" dr Carafano.

Prezydent USA zauważył również, że władze w Pekinie nie zostały wykluczone z możliwości udziału w forsowanej przez Stany Zjednoczone strefie wolnego handlu na Pacyfiku. Barack Obama o chęci stworzenia takiej strefy mówił w weekend podczas szczytu państw APEC w Honolulu. – Żadnego innego miejsca na świecie nie uważamy za tak istotny jak region Azji i Pacyfiku – stwierdził Obama.

Wizyta w Australii to tylko część programu, który pokazuje, że nie była to pusta deklaracja. Obama wyruszy bowiem teraz na indonezyjską wyspę Bali, gdzie pierwszy raz weźmie udział w szczycie wschodnioazjatyckim.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021