Koniec sojuszu USA – Pakistan?

Bombardowanie, w którym zginęło 24 pakistańskich żołnierzy, zniszczyło relacje między Waszyngtonem a Islamabadem

Publikacja: 27.11.2011 19:48

Do ataku na dwa pakistańskie posterunki, położone w pobliżu granicy z Afganistanem, doszło w sobotę rano. Krwawy incydent przydarzył się w momencie, gdy relacje między Islamabadem a Waszyngtonem już od pewnego czasu były w fatalnym stanie. Kryzys zaczął się w maju,  gdy amerykańscy komandosi zabili ukrywającego się w Pakistanie szefa al Kaidy Osamę bin Ladena, nie informując o akcji władz tego kraju.

„Precz z USA!", „Śmierć Ameryce!", „Jankesi do domu!" – krzyczeli w weekend wściekli Pakistańczycy podczas demonstracji, które odbyły się w wielu miastach kraju. W Karaczi – gdzie tysiące osób oblegały amerykański konsulat – płonęły flagi USA i NATO oraz kukły przedstawiające Baracka Obamę. – Amerykanie, trzymajcie się od nas z daleka, Pakistan jest nasz, stoimy ramię w ramię z naszymi żołnierzami! – krzyczeli  demonstranci.

Opozycyjny polityk Javed Hashmi zażądał, aby rząd w Islamabadzie natychmiast zakończył współpracę z USA w tzw. wojnie z terrorem. Oburzenia nie kryją również władze. Po nadzwyczajnym posiedzeniu rządu Pakistan na czas nieokreślony cofnął zgodę na transport zaopatrzenia dla żołnierzy sił NATO w Afganistanie przez jego terytorium. Zamknięte zostało m.in. przejście graniczne w Torkham, przez które przechodzi ok. 40 proc. dostaw dla sił NATO w Afganistanie.

Zażądał też, aby agenci CIA w ciągu 15 dni opuścili bazę sił powietrznych w Shamsi, która była wykorzystywana m.in. do wykonywania ataków na talibów przy użyciu bezzałogowych samolotów. Premier Yusuf Raza Gilani nazwał atak „poważnym naruszeniem suwerenności Pakistanu" i zapowiedział, że jego rząd przeprowadzi przegląd wszystkich porozumień o współpracy z USA, NATO i ISAF. Szefowa dyplomacji Hina Rabbani Khar powiedziała zaś sekretarz stanu USA Hillary Clinton, że incydent „niweluje postępy poczynione przez te dwa kraje w celu polepszenia relacji".

Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen wyraził ubolewanie. Kondolencje złożyli również Clinton i szef Pentagonu Leon Panetta, którzy wsparli decyzję o rozpoczęciu śledztwa i podkreślili „wagę współpracy między USA a Pakistanem, która służy wzajemnym interesom naszych narodów".

Barack Obama, który w sobotę zabrał córki na zakupy do księgarni, kupił zaś książkę Ahmeda Rashida „Staczanie się ku chaosowi", poświęconą analizie sytuacji w Azji Centralnej i błędom popełnionym przez USA i kraje NATO w tym regionie.

Korespondencja z Waszyngtonu

Do ataku na dwa pakistańskie posterunki, położone w pobliżu granicy z Afganistanem, doszło w sobotę rano. Krwawy incydent przydarzył się w momencie, gdy relacje między Islamabadem a Waszyngtonem już od pewnego czasu były w fatalnym stanie. Kryzys zaczął się w maju,  gdy amerykańscy komandosi zabili ukrywającego się w Pakistanie szefa al Kaidy Osamę bin Ladena, nie informując o akcji władz tego kraju.

„Precz z USA!", „Śmierć Ameryce!", „Jankesi do domu!" – krzyczeli w weekend wściekli Pakistańczycy podczas demonstracji, które odbyły się w wielu miastach kraju. W Karaczi – gdzie tysiące osób oblegały amerykański konsulat – płonęły flagi USA i NATO oraz kukły przedstawiające Baracka Obamę. – Amerykanie, trzymajcie się od nas z daleka, Pakistan jest nasz, stoimy ramię w ramię z naszymi żołnierzami! – krzyczeli  demonstranci.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017