Moskwa w Pasie Bogarodzicy

Mieszkańcy zlaicyzowanej stolicy ponad dobę czekali w kolejkach, by zobaczyć najważniejszą relikwię prawosławia

Aktualizacja: 28.11.2011 02:01 Publikacja: 28.11.2011 01:58

Wierni stali w kolejce do soboru Chrystusa Zbawiciela nawet kilkadziesiąt godzin

Wierni stali w kolejce do soboru Chrystusa Zbawiciela nawet kilkadziesiąt godzin

Foto: AFP

Piotr Skwieciński z Moskwy

Aby dostać się do soboru Chrystusa Zbawiciela, trzeba wysiąść z metra na stacji Kropotkinskaja. Ale nie ostatnio. Przez ostatnich kilka dni należało w tym celu wysiąść na Górach Worobjowych, czyli cztery przystanki metra dalej. Bo już tutaj, przeszło pięć kilometrów od największej prawosławnej świątyni świata, zaczynała się kolejka.

Ustawiła się 19 listopada, gdy do soboru, wzniesionego przez cara jako wotum za uratowanie Rosji przed Napoleonem, zniszczonego w latach 30. XX wieku i odbudowanego w roku 2000, uroczyście wprowadzono Pas Bogarodzicy. Według tradycji Maria wykonała go osobiście, a przed wniebowstąpieniem ofiarowała dwóm pobożnym wdowom z Jerozolimy.

Po przeszło czterech stuleciach sprowadzono go do Konstantynopola. W X wieku relikwia została pocięta na kilka części, w XIV wieku jedną z nich otrzymał monastyr Watopedi na Świętej Górze Athos w Grecji i tam jest ona przechowywana do dzisiaj.

Pas wędruje po Rosji od 20 października. Modlili się przed  nim mieszkańcy Kaliningradu, Władywostoku i kilkunastu innych miast. Wszędzie były to dziesiątki tysięcy, ale ma się to nijak do skali tego, co przez ostatni tydzień działo się w wielkomiejskiej, zlaicyzowanej Moskwie. Szacunki liczby pielgrzymów, którzy w Moskwie pokłonili się Pasowi, sięgają miliona. Takiej frekwencji nie spodziewał się nikt, włącznie z organizatorami.

Większość Rosjan można  bowiem obecnie zakwalifikować do grupy „prawosławni, niewierzący w Boga". To przede wszystkim efekt 70 lat istnienia ZSRR.

– Po upadku Związku Radzieckiego ludzie przychodzili do cerkwi i chrzcili się, ale tak naprawdę w ogóle nie chcieli zostać chrześcijanami – mówi proto-

jerej o. Georgij Mitrofanow. Według  niego chrzcili się, bo czasy radzieckie wytworzyły „typ człowieka wewnętrznie pustego i zarazem czującego potrzebę udawania przynależności do jakiejś ideologii". A ideologii radzieckiej zabrakło. Tacy „chrześcijanie" najczęściej w ogóle do  cerkwi nie chodzą.

Tymczasem w Moskwie, na mrozie, setki tysięcy ludzi stało w 24-godzinnej kolejce. Byli we wszelkim możliwym wieku, o bardzo różnym statusie materialnym. Rzucała się w oczy tylko jedna prawidłowość – znaczącą większość stanowiły kobiety. Kobiety nie mają wstępu na Górę Athos, nie mogą więc adorować najświętszej relikwii. Dla pobożnych moskwianek był to jeden więcej powód, aby odwiedzić sobór Chrystusa Zbawiciela. Ale nie tylko to. Pas Bogarodzicy tradycyjnie uznawany jest za szczególne źródło łask związanych z założeniem rodziny, zajściem w ciążę i szczęśliwym urodzeniem dzieci. A to we współczesnej Rosji bywa wielkim problemem. Stojąca w kolejce około 50-letnia Galina z Riazania częstuje mnie herbatą z termosu. – Ja za często do cerkwi nie chodzę. Ale jestem prawosławna, wierzę i już!

„Lenin przewraca się w mauzoleum!" – tak, niezależnie od  siebie, skomentowało to wydarzenie wielu internautów.

Liczebność religijnego zgromadzenia zdetonowała wielu liberałów, którzy po raz kolejny doszli do wniosku, że nie rozumieją własnego narodu. „Ach, żal stojących w kolejce dzieci! Nic nie rozumieją, czekają tylko, aż to wszystko się skończy!" – ocenił publicysta Radia Echo Moskwy Siergiej Parchomienko. Według liberałów kolejki wiernych naruszyły świeckość państwa przez zamknięcie wiodących do soboru ulic.

Już jesteśmy wewnątrz soboru. Szpaler młodych chłopaków o inteligenckich twarzach (cerkiewna służba porządkowa), pieśni uderzają o sklepienie. „Żegnać się zawczasu i nie zatrzymywać! Dotknąć prawą ręką i nie zatrzymywać się!" – powtarzają duchowni. Pośrodku odgrodzonego przejścia na stoliku leży relikwiarz.

Wszyscy na moment, nie zatrzymując się, dotykają go dłonią. Dotykam i ja. A gdy wychodzę ze świątyni i znów uderza mnie zimne powietrze, rozglądam się wokół i przypominam sobie jeszcze inny komentarz z liberalnego „Echa Moskwy": „Kto za to wszystko płaci?! I skąd tu tyle młodzieży, która przecież w tym czasie powinna się uczyć albo pracować!"...

Piotr Skwieciński z Moskwy

Aby dostać się do soboru Chrystusa Zbawiciela, trzeba wysiąść z metra na stacji Kropotkinskaja. Ale nie ostatnio. Przez ostatnich kilka dni należało w tym celu wysiąść na Górach Worobjowych, czyli cztery przystanki metra dalej. Bo już tutaj, przeszło pięć kilometrów od największej prawosławnej świątyni świata, zaczynała się kolejka.

Pozostało 91% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021