Przewodniczący Rady Europejskiej wysłał do 27 stolic zaproszenie do udziału w negocjacjach nowej umowy międzyrządowej, która ma stworzyć unię fiskalną – obszar, gdzie obowiązują bardziej restrykcyjne reguły budżetowe niż w samej UE. Zaprosił również Wielką Brytanię, która pod porozumieniem nie zamierza się podpisać.

- Będzie miała status obserwatora – wyjaśniał na nieoficjalnym spotkaniu z dziennikarzami unijny dyplomata.

Polska teoretycznie będzie w hierarchii wyżej niż Brytyjczycy – może włączać się do debaty i potem ewentualnie podpisać porozumienie. Ale w praktyce jej głos nie będzie ważył więcej niż brytyjski. Bo, jak wynika z projektu umowy międzyrządowej przygotowanego w Brukseli, do jej wejścia w życie wystarczy poparcie większości państw strefy euro: 9 z 17. To oznacza, że zdanie państw spoza strefy euro nie ma znaczenia, bo ich udział nie jest warunkiem zaistnienia porozumienia.

Projekt wyjaśnia ostatecznie nieporozumienia, kogo umowa będzie dotyczyć. Ostrzejsze reguły fiskalne będą obowiązywać tylko w strefie euro. Państwa spoza niej, jak Polska, podpisując porozumienie, oświadczają, że poddadzą się tym regułom w momencie wejścia do strefy. Pierwsze spotkanie grupy negocjacyjnej w przyszłym tygodniu, kolejne w styczniu. Prace mają się zakończyć do 1 marca, z zamiarem podpisania umowy na szczycie UE w marcu.