Interesy z wrogami

Mimo oficjalnej wrogości izraelskie i arabskie firmy świetnie współpracują

Publikacja: 21.01.2012 00:50

Sammy Ofer

Sammy Ofer

Foto: PAP/EPA

Na Bliskim Wschodzie wybuchły dwie afery. Najpierw wyszło na jaw, że jedno z największych izraelskich konsorcjów frachtowych należących do rodziny Oferów handlowało ropą z Iranem. Tankowce nieżyjącego już Sammy'ego Ofera wpływały po kryjomu do irańskich portów przez dziesięć lat. Dzięki temu reżim ajatollahów mógł zarobić setki milionów dolarów.

Wkrótce potem okazało się, że inna izraelska firma – Allot Communications – sprzedawała Iranowi specjalistyczny sprzęt do kontroli Internetu i namierzania opozycyjnych blogerów. Komponenty były przesyłane do Danii, gdzie odklejano z nich nalepki „Made in Israel", wkładano w nowe pudełka i wysyłano do Teheranu.

Obie afery wywołały burzę. Iran jest bowiem wrogiem numer jeden Izraela i handel z nim jest obywatelom państwa żydowskiego zakazany. Mało tego, to właśnie Izrael najsilniej zabiega na arenie międzynarodowej, aby nałożyć na Teheran sankcje ekonomiczne. Pieniądze z handlu zagranicznego reżim przeznacza bowiem m.in. na zbrojenia.

Według dziennika „Haarec" izraelskie firmy od lat prowadzą jednak ożywione interesy z Iranem, krajami arabskimi i państwami muzułmańskimi w Azji Południowo-Wschodniej. Jest to utrzymywane w tajemnicy, bo formalnie wszystkie te reżimy nie utrzymują relacji dyplomatycznych z państwem żydowskim.

– Pieniądz nie śmierdzi. Niezależnie od tego, skąd się go dostaje – powiedział prof. Uri Bialer z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie. Izrael sąsiaduje z samymi państwami islamskimi, co sprawia, że są one naturalnymi rynkami zbytu dla jego towarów i usług. A ponieważ Arabowie mają na nie olbrzymie zapotrzebowanie, polityka schodzi na plan dalszy.

– Bliski Wschód to bardzo mały obszar. Jesteśmy po prostu na siebie skazani – mówi „Rz" znany izraelski politolog Mordechaj Kedar. – Mam znajomego, który handluje złotem w Dubaju. Codziennie przyjeżdżają do niego Irańczycy z walizami pełnymi dolarów, siadają razem przy herbacie i dobijają interesów.

Biznesmeni z Izraela i państw islamskich nawiązują kontakty na międzynarodowych konferencjach i wystawach lub przez Internet. Izraelczycy m.in. penetrują rynki w Zatoce Perskiej. Na przykład w kontaktach z Arabią Saudyjską pomagają biznesmeni z Ameryki, która ma świetne relacje z obydwoma krajami. Na tamtejszy rynek trafiają na przykład izraelskie kamizelki kuloodporne, opakowania na żywność czy sprzęt irygacyjny. Izraelczycy kupują zaś od Saudyjczyków chemikalia na potrzeby swojego przemysłu.

Izraelska firma była zaangażowana w budowę słynnych sztucznych wysp u wybrzeży Dubaju. Gdy dwa lata temu agenci Mossadu zabili w luksusowym dubajskim hotelu przywódcę wojskowego skrzydła Hamasu, zostali nagrani przez kamery przemysłowe... wyprodukowane przez izraelską firmę. Firmy ochroniarskie z państwa żydowskiego pilnują również w Zatoce Perskiej szybów naftowych.

– Choć formalnie nie utrzymujemy kontaktów z Syryjczykami, to leczymy ich krowy na Wzgórzach Golan. Jeżeli dziś ich stada dotknie epidemia, to nasze stada zachorują  jutro. Nie ma nic złego w tym, że nasze firmy współpracują z Arabami, dopóki nie sprzedają im broni, która mogłaby zagrozić Izraelowi. Jeżeli jakiś biznesmen złamie tę zasadę, jego miejsce jest za kratkami – podkreślił Kedar.

I wskazał na przykład Nahum Manbara, który w 1998 roku został skazany na 16 lat więzienia. Sprzedawał on Iranowi polskie czołgi i węgierski gaz bojowy.

Na Bliskim Wschodzie wybuchły dwie afery. Najpierw wyszło na jaw, że jedno z największych izraelskich konsorcjów frachtowych należących do rodziny Oferów handlowało ropą z Iranem. Tankowce nieżyjącego już Sammy'ego Ofera wpływały po kryjomu do irańskich portów przez dziesięć lat. Dzięki temu reżim ajatollahów mógł zarobić setki milionów dolarów.

Wkrótce potem okazało się, że inna izraelska firma – Allot Communications – sprzedawała Iranowi specjalistyczny sprzęt do kontroli Internetu i namierzania opozycyjnych blogerów. Komponenty były przesyłane do Danii, gdzie odklejano z nich nalepki „Made in Israel", wkładano w nowe pudełka i wysyłano do Teheranu.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022