Jedna z amerykańskich stron internetowych zajmujących się polityką przygotowała fascynujący wykres pokazujący gonitwę Santoruma za Romneyem. Widać na nim, że Santorum miał doskonałe ostatnie dwa tygodnie.
Według wszystkich sondażowni Santorum prowadzi z Romneyem w skali kraju - od 15 punktów w sondażu PPP po 2 punkty w sondażu Gallupa. Analitycy Gallupa obwieścili już tegoroczną kampanię republikańską mianem "najbardziej zażartej kampanii prawyborczej w historii kraju".
Dlaczego Santorum odnosi takie sukcesy? To w mniejszym stopniu siła jego kampanii, choć były senator rzeczywiście bardzo konsekwentnie przedstawia się jako kandydat konserwatywny. To jednak w większym stopniu problem samego Romneya - były gubernator popełnia gafę za gafą, a jego sztab wyborczy ma poważny problem z przedstawieniem kandydata jako osoby z charyzmą, gotowej do kierowania krajem.
Romney nadal jest faworytem w wyścigu o nominację, ale musi przeorientować swoją kampanię. Musi także pokazać, że potrafi walczyć, że jest twardym zawodnikiem, który będzie reprezentował interesy całego elektoratu prawicowego w USA, a nie tylko jego części.
Na jego korzyść działa również fakt, że już kilkakrotnie w sondażach wyprzedzali do inni rywale - Rick Perry, Herman Cain i Newt Gingrich. Dwaj pierwsi już zrezygnowali z walki o nominację, Gingrich ma dziś dwukrotnie niższe poparcie od Romneya i Santoruma.