Kolejne cięcia ratingów pokazują, że rynki nie spodziewają się szybkiej poprawy sytuacji gospodarczej w Europie. We wtorek późnym wieczorem agencja Moody's obniżyła ocenę wiarygodności kredytowej sześciu państw UE: Hiszpanii, Włoch, Portugalii, Słowacji, Słowenii i Malty. Wśród przecenionych nie ma na razie Francji, która miesiąc wcześniej straciła swoje potrójne A w innej agencji – Standard & Poor's. Moody's podtrzymał najwyższą ocenę dla tego kraju, ale dał mu negatywną perspektywę, co oznacza możliwość cięcia ratingu w kolejnych miesiącach. Po raz pierwszy też gorzkie słowa od agencji ratingowej usłyszała Wielka Brytania. Razem z Francją i Austrią dostała ostrzeżenie, że może stracić potrójne A.
W uzasadnieniu decyzji Moody's wymienia dwie przyczyny. Po pierwsze, ciągle niejasna jest przyszłość reformy instytucjonalnej i gospodarczej w UE. Po drugie, słabe są perspektywy wzrostu gospodarczego w regionie. To razem wpływa na nastroje rynkowe, co może w przyszłości spowodować wahania cen i trudności z pozyskiwaniem funduszy na rynku przez rządy strefy euro. Eksperci amerykańskiej agencji doceniają jednak wysiłki strefy euro, jak traktat fiskalny i reformy strukturalne podjęte w wielu krajach. Pozytywnie oceniają też wolę strefy euro zachowania wspólnej waluty i wzmocnienia jej podstaw. Dlatego akcja obniżania ratingów ma „ograniczony" zakres.
Moody's jest przygotowany na scenariusz braku porozumienia z Grecją w sprawie nowej pożyczki. Jak podkreśla w analizie, obecne ratingi uwzględniają przyszłe możliwe negatywne szoki wynikające z nowych greckich problemów.
Niemiecki minister finansów stał się kolejnym politykiem, który publicznie bierze pod uwagę możliwy negatywny rozwój wydarzeń. – Jesteśmy teraz lepiej przygotowani na ewentualne bankructwo Grecji niż dwa lata temu – powiedział Wolfgang Schäuble.
Już dziś w Brukseli spotykają się ministrowie finansów strefy euro, aby dyskutować o nowych 130 mld euro pomocy dla Grecji.