Van Rompuy bez konkurencji

Belg będzie prawdopodobnie szefem Rady Europejskiej na kolejną kadencję. Decyzja już za tydzień

Publikacja: 23.02.2012 01:12

Van Rompuy bez konkurencji

Foto: ROL

Korespondencja z Brukseli

– Premier Helle Thorning-Schmidt rozpoczęła konsultacje na ten temat ze wszystkim szefami państw i rządów z zamiarem podjęcia decyzji na szczycie UE 1– 2 marca – mówi „Rz" Preben Aaman, rzecznik duńskiej prezydencji. W maju upływa pierwsza 2,5-roczna kadencja Belga, zarazem pierwsza kadencja stałego przewodniczącego Rady UE. Nowe stanowisko wprowadził od grudnia 2009 r. traktat lizboński, który miał usprawnić działanie UE. Czy tak się stało, nie ma zgody. Za to notowania Hermana Van Rompuya są dobre.

Wielkim fanem Belga jest Jacek Saryusz-Wolski, eurodeputowany PO. – Mądry, ujmujący, zręczny polityk i mediator. Z zespołem liczącym kilkunastu ludzi wycisnął z tej funkcji więcej, niż ktokolwiek się spodziewał. Intelektualista. Budujące, że tacy ludzie mogą jeszcze zrobić karierę w polityce – mówi.

Zaletami Van Rompuya są umiejętność syntezy i poczucie humoru

Głównymi zaletami Van Rompuya są umiejętność syntezy i poczucie humoru. Gdy nieznany szerzej w świecie premier Belgii został mianowany na nowe stanowisko w listopadzie 2010 r., na pierwszym spotkaniu z dziennikarzami nie uniknął oczywiście pytania, do kogo będzie teraz dzwonił prezydent USA, chcąc rozmawiać z Unią. Obok Van Rompuya siedzieli szef Komisji Europejskiej José Barroso i zwierzchniczka unijnej dyplomacji Catherine Ashton. – Nie mogę się doczekać – odpowiedział rozbawiony Van Rompuy. Nigdy nie zależało mu, żeby być w pierwszym szeregu i brylować przed mediami.

– Szara myszka. Zakulisowe metody działania, wieczne poszukiwanie kompromisów i niechęć do konfliktów, to belgijska szkoła – mówi Paweł Świdlicki, ekspert londyńskiego Open Europe. W kraju pogrążonym w konflikcie językowym tworzenie rządu zabiera miesiące, a koalicja składa się z pięciu – sześciu partii. – Początkowo stawiano mu zarzut, że premier tak niezbornego kraju nie powinien być prezydentem Unii. Ale Unia też jest niezborna, więc Belg ma świetne kwalifikacje – zauważa Saryusz-Wolski. Tym bardziej że włada biegle niderlandzkim, francuskim, angielskim i niemieckim.

Trudno znaleźć jednoznacznie krytyczne opinie na temat Belga. Nawet ci, którzy uważają, że niczego nie osiągnął, kładą to na karb wadliwej konstrukcji jego stanowiska. – Nie ma większego znaczenia, że to był akurat Van Rompuy. W czasie kryzysu okazało się, że wszyscy biorą sprawy w swoje ręce i nie ma dla niego wielkich zadań. Szefowie rządów chcieli na tym stanowisku człowieka, który nie podważy ich interesów – uważa Konrad Szymański, eurodeputowany PiS.

Pierwsza kadencja Van Rompuya przypadła, gdy pojawiły się wyraźne podziały w UE i tendencja do załatwiania wszystkiego w gronie szefów państw i rządów. Najlepiej w małym gronie (strefa euro albo duet francusko-niemiecki) i z pominięciem instytucji wspólnotowych. Van Rompuy jest wielkim zwolennikiem metody wspólnotowej. – Po kilka razy odwiedził wszystkie stolice i konsultuje się z nimi. Robi, co może, by ściśle współpracować z przewodniczącym Komisji Europejskiej, choć to funkcje skazane na konflikt – ocenia Piotr Kaczyński z brukselskiego CEPS.

Nie uniknął krytyki, że jest zbyt uległy wobec Francji i Niemiec. – Niektórzy zarzucali mu, że jest sekretarzem Berlina i Paryża, a przewodniczącym dla pozostałych państw UE – mówi Kaczyński. Szczególnie krytycznie oceniono go jesienią 2010 r., gdy na szczycie francusko-niemieckim w Deauville Nicolas Sarkozy i Angela Merkel sami zdecydowali, jak reformować zarządzanie gospodarcze w UE, budząc wściekłość pozostałych. Van Rompuy na szczycie powtórzył ich propozycje.

Potem było lepiej. Belg starał się nie dopuścić do głębokich podziałów w UE. Tak było, gdy doprowadził do rozszerzenia porozumienia gospodarczego w formule paktu euro plus. W grudniu 2011 r. podsunął kompromisową formułę zapisów w traktacie fiskalnym umożliwiającą dopraszanie państw spoza strefy euro na szczyty. Tym samym wygasił konflikt polsko-francuski.

– Na pewno nie jest marionetką – uważa Rafał Trzaskowski, europoseł PO.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021