Piotr Serafin, następca Mikołaja Dowgielewicza w MSZ, objął też zupełnie nowe stanowisko pełnomocnika premiera ds. szczytów europejskich. To znak, że ośrodek decyzyjny w polityce europejskiej przesuwa się z resortu spraw zagranicznych do Kancelarii Premiera.
Dostęp do premiera
Serafin od 22 maja jest podsekretarzem stanu w MSZ odpowiedzialnym za sprawy europejskie. Ten 38-letni urzędnik przez ostatnie dwa lata był zastępcą szefa gabinetu polskiego komisarza w Brukseli Janusza Lewandowskiego. Zajmował się m. in. kluczowymi dla Polski negocjacjami dotyczącymi budżetu Unii na lata 2014-2020. Według deklaracji PO Polska walczy nawet o 300 mld zł.
Jednocześnie Serafin został mianowany pełnomocnikiem premiera ds. Rady Europejskiej. Już następnego dnia towarzyszył Donaldowi Tuskowi na nieoficjalnym szczycie w Brukseli. Tam spotykał się z pełnomocnikami innych przywódców, którzy tworzą sieć tzw. szerpów, czyli wysłanników ds. unijnych. To wtym układzie przygotowuje się unijne szczyty, konsultuje najważniejsze inicjatywy.
Obowiązki Serafina będą zbliżone do wykonywanych przez jego poprzednika. Formalnie jednak zyskuje drugie prestiżowe stanowisko (bez dodatkowego wynagrodzenia), którego Dowgielewicz nie miał. To ważne w instytucjach tak zhierarchizowanych jak administracja rządowa.
Jak nieoficjalnie mówią "Rz" europosłowie PO, objęcie dodatkowej funkcji było warunkiem, pod którym Serafin zgodził się wrócić do Warszawy. - Zależało mu, by mieć bezpośredni, stały dostęp do premiera. Zapewnia mu to też pewną niezależność w relacjach z ministrem Sikorskim - mówi "Rz" jeden z europarlamentarzystów.
Utworzeniem nowego stanowiska zaskoczona jest opozycja. - To ewidentne wotum nieufności dla Radosława Sikorskiego w kwestii polityki europejskiej - mówi "Rz" Krzysztof Szczerski, poseł PiS i były wiceszef MSZ. - Dla nikogo nie jest tajemnicą, że szef MSZ sobie w Brukseli nie radzi. Nie dziwię się więc ministrowi Serafinowi, że chciał mieć za bezpośredniego przełożonego premiera Tuska, który tak naprawdę decyduje w tych kwestiach.
- Nie odbierałbym tego w ten sposób. Minister Serafin będzie się zajmował kluczowymi negocjacjami budżetowymi. Nic zatem dziwnego, że premier chce mieć go blisko siebie - mówi "Rz" poseł PO Robert Tyszkiewicz, wiceszef Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.