Z islamem? nie ma żartów

Francja zamyka szkoły i ambasady w 20 krajach w obawie przed zemstą radykałów

Aktualizacja: 19.09.2012 21:50 Publikacja: 19.09.2012 20:59

Z islamem? nie ma żartów

Foto: ROL

Satyryczny tygodnik „Charlie Hebdo" nie należy do czołowych tytułów francuskiej prasy, ale dziś sprzedawał się jak ciepłe bułeczki. Na okładce widniał tytuł „Intouchables 2" (Nietykalni 2), co było odniesieniem do głośnego filmu o tym tytule o przyjaźni sparaliżowanego bogacza i czarnego imigranta. Do nich nawiązuje też tytułowy rysunek przedstawiający muzułmanina na wózku inwalidzkim, który pcha ubrany na czarno rabin. „Drwić nie należy" – informuje przewrotnie napis w dymku.

Jak księżna Kate

- Dalej jest bardziej interesująco, przynajmniej z punktu widzenia naczelnego pisma Stephane'a Charbonniera. Prorok Mahomet jest tam przedstawiany jako zdobywca Oskara za „najlepszy antymuzułmański film" lub też jako najlepszy odtwórca scen erotycznych. „Powstanie w krajach arabskich po opublikowaniu fotografii Madame Mahomet" – głosi podpis odnoszący się do jednego z rysunków przedstawiającego brodatego proroka Mahometa z nagim torsem. To aluzja do opublikowanych we francuskiej prasie zdjęć toples księżnej Kate.

To się może podobać wielu Francuzom, którzy nie są zachwyceni faktem, że licząca ok. 10 proc. społeczeństwa wspólnota muzułmańska nie zawsze respektuje laickie tradycje Republiki Francuskiej. Ale „Charlie Hebdo" prezentuje nie tylko rysunki. Jest i komentarz redakcyjny. – Malujesz Mahometa jako godnego chwały, umierasz. Malujesz go śmiesznie, umierasz. Z tymi faszystami nie ma o czym dyskutować – pisze Charbonnier. Kończy słowami: „Dziękuję, bando idiotów".

Kolejna prowokacja

„Charlie Hebdo" nie po raz pierwszy zasłynął atakiem na znienawidzonych fundamentalistów, za co przed rokiem podpalona została paryska siedziba tygodnika. Wtedy „Charlie Hebdo" przekształciło się w specjalnym wydaniu w „Charia Hebdo" (Tygodnik szarijatu), co miało związek z sukcesem umiarkowanych islamistów w wyborach w Tunezji. Wydanie to sprzedało się w nakładzie 110 tys. egzemplarzy. Tym razem nakład jest większy, ale budzi wściekłość obrażonych, nie tylko francuskich muzułmanów. Zwłaszcza że nie umilkły jeszcze echa protestów przeciwko filmowi „Niewinność muzułmanów", w wyniku których zginęło już niemal 30 osób, w tym ambasador USA w Libii. Zresztą to właśnie te protesty są punktem wyjścia satyryczno-politycznej retoryki francuskiego tygodnika.

– Opowiadamy się za wolnością prasy, ale w tym wypadku chodzi o obrazę i nawoływanie do nienawiści – twierdzi Mohammed Moussaoi, przewodniczący Rady Francuskich Muzułmanów. Rząd stara się uspokoić sytuację. Premier Jean-Marc Ayrault ostrzegł, że wolność słowa, na którą powołuje się wydawca „Charlie Hebdo", „powinna być wykorzystywana w sposób odpowiedzialny". Na stronie internetowej francuskiego MSZ jest też mowa o „braku zgody na wszelkie ekscesy". Do takich mogłoby dojść w czasie zapowiedzianych na najbliższy piątek demonstracji francuskich muzułmanów w Paryżu, na co rząd nie udzielił zezwolenia. W stan najwyższej gotowości postawione zostały służby bezpieczeństwa we francuskich przedstawicielstwach dyplomatycznych w krajach muzułmańskich. W piątek będą zamknięte.

Przeprosin nie będzie

- Trudno przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja we Francji, ale francuscy muzułmanie w przeważającej większości nie są radykałami – zapewnia „Rz" Jean-Francois Daguzan, politolog zajmujący się krajami Maghrebu, skąd pochodzi większość francuskich muzułmanów. Przypomina, że muzułmanie są mocno zintegrowani i nawet prawicowy Front Narodowy walczący z imigracją unika retoryki antyislamskiej. Nie brak konfliktów w związku z zakazem noszenia burki w miejscach publicznych, ale nie stwarzają zagrożenia dla pokoju społecznego. W Paryżu przed ambasadą USA demonstrowała w ubiegłą sobotę przeciwko filmowi relatywnie niewielka grupa muzułmanów. Redakcja „Charlie Hebdo" znalazła się dziś pod ochroną policji. Jej naczelny udowadniał, że nie ma sobie nic do zarzucenia, gdyż działa w ramach wolności prasy i nie zamierza nikogo przepraszać. Do przeprosin poczuła się zobowiązana redakcja duńskiego dziennika „Jyllands Posten", której karykatury wywołały pod koniec 2005 r. falę oburzenia w całym świecie islamskim, co ówczesny premier Anders Fogh Rasmussen określił mianem największego kryzysu z udziałem Danii od czasów II wojny światowej. Mimo krytycznej oceny karykatur „Charlie Hebdo" francuskie władze zwracają uwagę na fundamentalną zasadę wolności wypowiedzi.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019