Socjaldemokraci rok przed wyborami do Bundestagu wskazali, kto będzie ich kandydatem na kanclerza. Według opublikowanego wczoraj sondażu gazety „Welt am Sonntag" Peer Steinbrück, były minister finansów, nie ma jednak szans na najważniejszy urząd w państwie. Tylko 27 procent ankietowanych widzi w nim przyszłego kanclerza (a 63 proc. uważa, że jest niemożliwe, aby pokonał obecną kanclerz).
– Każdy kandydat SPD mógłby liczyć teraz tylko na taki wynik, Angela Merkel ma wielkie poważanie w społeczeństwie – mówi „Rz" prof. Oscar Gabriel, politolog z uniwersytetu w Stuttgarcie.
SPD postawiła na 65-letniego Steinbrücka, bo w rankingach popularności wyprzedzał kolegów partyjnych, a poza tym jego główny rywal Frank-Walter Steinmeier, który przegrał już z Merkel w 2009 roku, poddał się bez walki.
Nie bez znaczenia, dodaje prof. Gabriel, było też to, że Steinbrück jest ekspertem od finansów, co ze względu na kryzys w strefie euro może mu pomóc w kampanii wyborczej. „Wall Street Journal" uważa, że SPD pokazała w ten sposób, że chce walczyć o elektorat w centrum.
Steinbrückowi marzy się koalicja SPD z Zielonymi, jak w czasach Gerharda Schrödera (1998–2005). Wyklucza z kolei wielką koalicję socjaldemokratów i chadeków, choć w takiej był ministrem za pierwszej kadencji Merkel.