Od marca 2011 r., gdy pokojówka w waszyngtońskim hotelu oskarżyła ówczesnego szefa MFW o gwałt, Dominique Strauss-Kahn znalazł się na równi pochyłej. Stracił stanowisko, szansę na kandydowanie w wyborach prezydenckich we Francji, w końcu zaś żonę, znaną dziennikarkę Anne Sinclair.
Kiedy sąd uchylił ten zarzut i wydawało się, że DSK ma szansę na poprawę wizerunku, wybuchła kolejna afera na tle seksualnym z jego udziałem. Zarzucono mu, że brał udział w organizowaniu orgii z udziałem prostytutek, i postawiono zarzut uczestnictwa w grupie stręczycieli. – To absurd – broni się Strauss-Kahn w rozmowie z „Le Point" i konsekwentnie podtrzymuje przygotowaną przez jego adwokata linię obrony: rzeczywiście uczestniczył w orgiach, ale nie miał nawet pojęcia, że nie są to przyjęcia swingersów, wymieniających się partnerkami.
Przez ponad rok DSK nie udzielał wywiadów. Jednak jego upadek i obecne życie były ciągle przedmiotem prasowych publikacji. Opierały się one zazwyczaj na informacjach „anonimowych przyjaciół" byłego szefa MFW i były dość niekonsekwentne. Jeśli wierzyć niektórym z nich, Strauss-Kahn pogrążony był w głębokiej depresji, nerwowo obgryzał paznokcie do krwi i wpatrywał się całymi dniami w ścianę. Inne źródła twierdziły, że „pewna urocza czterdziestolatka" przywróciła DSK wiarę w siebie.
Niektóre fakty są bezsporne. Żona Straussa-Kahna, Anne Sinclair, dziennikarka i dziedziczka rodzinnej fortuny, poprosiła kilka miesięcy temu, by opuścił ich apartament w jednym z najbardziej luksusowych miejsc Paryża, Place de Vosges. DSK zamieszkał sam na Montparnassie i założył jednoosobową agencję konsultingową Parnasse.
„Anonimowy przyjaciel" cytowany przez jedną z francuskich gazet twierdzi, że ostateczna decyzja o separacji zapadła, gdy małżeństwo pojawiło się na urodzinach jednego z polityków Partii Socjalistycznej. Wejście DSK i Anne Sinclair miało piorunujący efekt – politycy zaczęli opuszczać przyjęcie, Anne zaś zrozumiała, że sytuacja jest poważniejsza, niż się jej wydawało.
Jednak świat ekonomistów i wielkiego biznesu nie odtrąca byłego szefa MFW. Dominique Strauss-Kahn został już dobrze przyjęty na konferencjach w Pekinie, Jałcie, Marrakeszu, ma także doradzać wielkim bankom i funduszom inwestycyjnym.