Ultimatum Turcji dla Unii Europejskiej

Albo do 2023 r. będziemy w Unii, albo Europa straci Turcję – powiedział w Berlinie premier Erdogan

Aktualizacja: 02.11.2012 01:48 Publikacja: 02.11.2012 00:32

Ultimatum Turcji dla Unii Europejskiej

Foto: ROL

Mimo pozorów dyplomatycznej rutyny berlińska wizyta  premiera Tayyipa Recepa Erdogana była uważnie obserwowana jako sprawdzian niemiecko-tureckich relacji w niełatwych okolicznościach.

Wojna domowa w Syrii wystawia na próbę rolę regionalnego mocarstwa, do której aspiruje Turcja, a rozmowy o przyszłym członkostwie Turcji pozostają zawieszone – oficjalnie do końca prezydencji cypryjskiej, Ankara bowiem nie uznaje państwowości Cypru (Erdogan dał temu wyraz, mówiąc, że przyjęcie „południowego Cypru do UE było błędem"). Nie jest przy tym tajemnicą, że kanclerz Angela Merkel nie jest zwolenniczką pełnego członkostwa Turcji w UE, optując za formą uprzywilejowanego stowarzyszenia.

Erdogan do przedstawienia swojego stanowiska wykorzystał okazję, jaką stanowiło otwarcie nowej ambasady Turcji w Niemczech – największej tureckiej placówki dyplomatycznej na świecie. Podczas uroczystości zapewnił, że jest zdecydowany na wprowadzenie swojego kraju do UE najpóźniej do roku 2023, jednak jeśli do tego czasu nie uda się zakończyć procesu akcesyjnego, to „Unia Europejska może utracić Turcję" – jak się wyraził. Obserwatorzy odebrali tę deklarację jako rodzaj politycznego ultimatum Turcji dla Europy.

– Zacieśnianie kontaktów z Unią Europejską jest Turcji bardzo potrzebne, jednak Turcy są już zmęczeni ciągnącymi się od 1987 r., wciąż bezowocnymi rozmowami o perspektywie członkostwa w UE – mówi „Rz" prof. Iter Turan ze stambulskiego Uniwersytetu Bilgi. – Złe wrażenie sprawia np. utrzymywanie reżimu wizowego dla obywateli tureckich jeżdżących do państw UE.

W relacjach dwustronnych Turcji i Niemiec również nie brak problemów. Niemcy zwracają uwagę na oporną integrację ok. 3 mln tureckich imigrantów, Turcy zaś mają za złe Niemcom tolerowanie emigracyjnej działalności kurdyjskich separatystów z PPK, a zwłaszcza zbiórki pieniędzy na ich walkę zbrojną.

Erdogana zapewne nie ucieszył fakt, że podczas gdy kolumna samochodów wiozła go już na lotnisko, przed Bramą Brandenburską odbywała się właśnie duża antyturecka demonstracja Kurdów wspierana przez niemieckie organizacje lewicowe.

Nie zmienia to faktu, że Niemcy pozostają dla Turcji głównym partnerem ekonomicznym, a wzajemne obroty w handlu osiągnęły rekordowy poziom 32 mld euro.

Zmianę nastawienia Berlina we wzajemnych kontaktach ilustruje podniesienie we wrześniu Turcji do rangi „równorzędnego partnera" przez Federalne Ministerstwo Współpracy Gospodarczej i Rozwoju. Konsekwencją tego jest jednak zakończenie trwającego od 50 lat programu pomocy rozwojowej dla Turcji.

Mimo pozorów dyplomatycznej rutyny berlińska wizyta  premiera Tayyipa Recepa Erdogana była uważnie obserwowana jako sprawdzian niemiecko-tureckich relacji w niełatwych okolicznościach.

Wojna domowa w Syrii wystawia na próbę rolę regionalnego mocarstwa, do której aspiruje Turcja, a rozmowy o przyszłym członkostwie Turcji pozostają zawieszone – oficjalnie do końca prezydencji cypryjskiej, Ankara bowiem nie uznaje państwowości Cypru (Erdogan dał temu wyraz, mówiąc, że przyjęcie „południowego Cypru do UE było błędem"). Nie jest przy tym tajemnicą, że kanclerz Angela Merkel nie jest zwolenniczką pełnego członkostwa Turcji w UE, optując za formą uprzywilejowanego stowarzyszenia.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017