Polityczne emocje w Kijowie sięgnęły zenitu. Opozycja coraz głośniej mówi o fałszerstwach w okręgach jednomandatowych, w których oficjalnie wygrywają kandydaci władzy. Jest też zdecydowana na radykalne kroki. Grozi rezygnacją z mandatów poselskich.
Za takim rozwiązaniem opowiadają się partie Batkiwszczyna uwięzionej byłej premier Julii Tymoszenko i Udar mistrza boksu Witalija Kliczki.
Ostateczną decyzję podejmą po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów. Ołeh Tiahnybok, lider nacjonalistycznej Swobody, która po raz pierwszy przekroczyła próg wyborczy, obiecał, że poprze te postulaty, ale w ostateczności. – Najpierw chcemy wykorzystać wszystkie możliwości prawne – uzasadniał.
Przeciwnicy władz domagają się od prezydenta Wiktora Janukowycza, prokuratora generalnego oraz Centralnej Komisji Wyborczej uznania zwycięstwa wyborczego ich przedstawicieli w 13 okręgach jednomandatowych oraz ukarania osób zaangażowanych w fałszowanie wyborów. Walka toczy się o wysoką stawkę – w 450-osobowym parlamencie zasiądzie 225 posłów z okręgów jednomandatowych. Od nich w znacznej mierze będzie zależało, kto sformuje większość w nowej Radzie Najwyższej.
Wczoraj pod siedzibą CKW zebrało się kilkuset zwolenników opozycji. Wiec odbywał się mimo sądowego zakazu demonstracji obowiązującego w stolicy do 12 listopada. W tym dniu CKW może ogłosić oficjalne wyniki wyborów.