Rząd od dawna opowiada się za jednolitą ochroną patentową. Dziś w Brukseli przedstawiciel gabinetu Donalda Tuska prawdopodobnie podtrzyma to stanowisko. Choć wiele wskazuje na to, że dla polskich firm i całej gospodarki będzie to decyzja niezwykle bolesna.
Jednolita ochrona patentowa ma być ustanowiona dwoma rozporządzeniami europarlamentu i Rady UE w ramach tzw. wzmocnionej współpracy 25 państw Unii (bez Włoch i Hiszpanii, które ją zakwestionowały) oraz umową międzynarodową o Jednolitym Sądzie Patentowym. Głosowanie w PE odbędzie się jutro. Efektem przyjęcia regulacji będą jednolite patenty, które automatycznie będą obowiązywać w 25 krajach Unii.
Resort gospodarki, który pilotuje projekt, przekonuje, że korzyści jest więcej niż zagrożeń – np. jednolity patent obniży koszty uzyskania i utrzymania ochrony patentowej poza granicami Polski. Jednak raport Deloitte utworzony na zlecenie resortu wyraźnie pokazuje, że Polsce cała rzecz się nie opłaca. Bo koszty spraw sądowych, zakupu licencji, koszty dostosowawcze będą w okresie 20 lat wyższe o 53 mld zł, niż gdyby Polska systemu nie przyjmowała.
Poseł Wipler: Wszystkie możliwe koszty patentowe będą przerzucane na firmy
Do tego, aby nie przystępować do jednolitego patentu, wezwała w ubiegłym tygodniu rząd Sejmowa Komisja Innowacyjności. – Wchodząc w to, nie zyskujemy nic, a do stracenia mamy wiele – podkreśla Mieczysław Golba (SP), szef komisji.