Według amerykańskiego ośrodka prowadzącego statystyki religijne w 2012 roku za wiarę zginęło 105 tys. chrześcijan. Informację podał w Radiu Watykańskim włoski socjolog religii Massimo Introvigne. Czy to możliwe, że tak wielu ludzi ginie za wiarę?
Ksiądz Waldemar Chrostowski:
Uważam, że ta liczba jest zaniżona. Żyjąc w Europie i patrząc na to ze swojej, bezpiecznej perspektywy, nie wiemy, jak wielu chrześcijan cierpi za wiarę i jak nasilone są prześladowania chrześcijan.
To prawda, w Europie grozi nam najwyżej to, że jeśli przyznamy się do wiary, wówczas zostaniemy wyśmiani...
W Europie także widać wyraźny sprzeciw wobec religii, chrześcijanie powinni tym bardziej świadczyć o swojej wierze we wszystkich okolicznościach. Groźba, że zostaniemy wykpieni czy wyszydzeni, jest niewielką ceną za to, kim jesteśmy. Jeśli porównamy te dolegliwości z cierpieniem, które spotyka chrześcijan np. w Nigerii, okaże się, że nasz bagaż nie jest wcale taki ciężki.