Wyrok w sprawie Władimira Kwaczkowa wydał moskiewski sąd miejski. Były pułkownik był oskarżony o przygotowywanie powstania zbrojnego przeciwko Kremlowi. Jego domniemanemu pomocnikowi, byłemu kapitanowi milicji Aleksandrowi Kisielowowi, któremu Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej zarzuciła nielegalny obrót bronią i amunicją, sąd wymierzył karę 11 lat pozbawienia wolności.
Proces toczył się przy drzwiach zamkniętych, bez udziału mediów i publiczności. Obaj oskarżeni nie przyznali się do winy. Biegli psychiatrzy uznali ich za poczytalnych.
Według Prokuratury Generalnej FR 64-letni Kwaczkow stworzył tajną organizację bojową, nazwaną Pospolitym Ruszeniem Minina i Pożarskiego; jej członkowie - głównie emerytowani oficerowie wojska i milicji - mieli przejąć władzę w mieście Kowrow w obwodzie włodzimierskim, około 250 km na południowy wschód od Moskwy, a stamtąd ruszyć na stolicę; ich szkolenie odbywało się na poligonie do gry w strike ball.
Kupiec Kuźma Minin i kniaź Dymitr Pożarski z Niżnego Nowogrodu stali na czele oddziałów pospolitego ruszenia, które w 1612 roku wypędziło polską załogę z Kremla, co w Rosji uważa się za zakończenie Smuty, czyli zamętu, w jakim na przełomie XVI i XVII stulecia pogrążył się ten kraj. Kryzys gospodarczy, polityczny i dynastyczny doprowadził wówczas Rosję do wojny domowej i interwencji z zewnątrz.
Prokuratura Generalna FR utrzymuje, że motywem związanego ze środowiskiem rosyjskich nacjonalistów Kwaczkowa było nieakceptowanie obecnych władz Rosji, które uważał za niekonstytucyjne. W jednym z wystąpieniem jakoby użył nawet określenia "żydotyrania Putina".