Proces zatwierdzania nowego szefa Pentagonu udało się republikanom opóźnić co najmniej do 25 lutego, czyli do momentu powrotu senatorów do pracy po zimowych feriach. – Trudno będzie wytłumaczyć naszym sojusznikom, co się dzieje – ostrzegł rzecznik prezydenta Joshua Earnest. – To także zły sygnał dla naszych mężczyzn i kobiet służących w mundurach – zaznaczył, domagając się w imieniu Baracka Obamy jak najszybszego zatwierdzenia nominacji.
Opór republikanów zdecydowanie osłabił kandydaturę Hagla i stanowił poważny cios dla prezydenta Obamy. Wiele wskazuje na to, że na najbliższym spotkaniu ministrów obrony krajów NATO w Brukseli Stanów Zjednoczonych nie będzie reprezentował aktualny szef Pentagonu. Tematem dyskusji miały być m.in. plany wycofania wojsk sojuszniczych z Afganistanu.
– To nie jest próba oddalenia tej nominacji. To nie jest żadna obstrukcja – tłumaczył motywacje republikański senator z Teksasu John Cornyn. Republikanie twierdzą, że chcą wykorzystać czas, aby przestudiować publiczne wypowiedzi Hagla i zapoznać się z finansami organizacji, dla których kandydat na szefa Pentagonu pracował w przeszłości.
Przeciwnicy prezydenta Obamy nie chcą jego kandydata na szefa Pentagonu
Innym celem, jaki chce osiągnąć opozycja, jest zmuszenie Białego Domu do wytłumaczenia się z zaniedbań, które doprowadziły do tragicznych skutków ataku terrorystycznego na konsulat w Benghazi 11 września ub.r., choć w tej sprawie Hagel nie brał żadnego udziału. Republikanie uważają, że Hagel w niewystarczającym stopniu wspierał Izrael, zajmował proirańskie stanowisko oraz wspierał inicjatywę Global Zero, promującą znaczne ograniczenie amerykańskiego arsenału nuklearnego. Przeciwko Haglowi występują ostro niektóre proizraelskie grupy lobbingowe, takie jak Emergency Committee for Israel.