Jednocześnie geologowie odrzucili analizy przedstawione przez zarządzającą tą elektrownią firmę Tohoku Electric. Eksperci firmy twierdzili, że szczeliny skalne odkryte w warstwach pod elektrownią powstały nie w wyniku aktywności sejsmicznej, lecz są skutkiem erozji wodnej.
To już druga japońska elektrownia atomowa, pod która znaleziono uskok tektoniczny zagrażający wstrząsami sejsmicznymi. Podobny problem wykryto w rejonie zakładu Tsuruga. Jeśli zagrożenie okaże się naprawdę duże, wówczas konieczna może się okazać rozbiórka tej wyłączonej już z użytkowania elektrowni.
Nadal badane jest geologiczne podłoże elektrowni Higashidori. Tam również mogą pojawić się problemy z aktywnym sejsmicznie podłożem. W tym wypadku rozbiórka raczej nie wchodzi w grę (tym bardziej, że rozpoczęto budowę nowego reaktora). Nieuniknione będzie za to wzmocnienie konstrukcji.
To nie koniec problemów japońskiej energetyki jądrowej. Mieszkańcy okolic elektrowni Sidzuoka zbierają podpisy pod żądaniem rozbiórki zakładu, który ich zdaniem zagraża otoczeniu.
Po tragedii w Fukushimie z 50 japońskich reaktorów działają zaledwie dwa w elektrowni Oi. Pozostałe zostały wyłączone w celu przeprowadzenia kontroli i konserwacji. Latem przewidywana jest kontrola także tej ostatniej elektrowni i wówczas Japonia zostanie całkowicie pozbawiona prądu z energetyki jądrowej.