Organizacja Czarny Wrzesień zaatakowała kwatery sportowców Izraela w wiosce olimpijskiej 5 września o czwartej nad ranem. Palestyńczycy zabili trenera zapaśników i jednego ciężarowca, wzięli dziewiątkę zakładników, zażądali zwolnienia uwięzionych w Izraelu kolegów.
Gdy całodobowe negocjacje nie dały efektu, zamachowcy zażądali transportu lotniczego do Kairu. Fatalnie zaplanowana akcja odbicia zakładników na lotnisku skończyła się śmiercią wszystkich pojmanych przez terrorystów osób (zostali wysadzeni w śmigłowcu) oraz pięciu z ósemki Palestyńczyków. Zginął także niemiecki policjant. W sumie atak przyniósł 17 ofiar i na zawsze zmienił sposób ochrony największych wydarzeń sportowych.
W 1996 roku środki bezpieczeństwa zawiodły w Atlancie. 27 lipca, osiem dni po otwarciu igrzysk, wybuchła bomba podłożona w koszu na śmieci w Olimpijskim Parku Stulecia. Chociaż ochrona zauważyła niebezpieczny ładunek, nie było czasu na ewakuację. Dwie osoby zmarły, 111 odniosło rany. Zamachowcem okazał się Eric Robert Rudolph, były wojskowy, ekspert od materiałów wybuchowych, poszukiwany wcześniej przez FBI. Kiedy w 2003 roku złapano go i skazano na poczwórne dożywocie, mówił, że podkładał bomby z powodu „ohydnego usankcjonowania przez rząd aborcji na żądanie". Rudolph miał na sumieniu inne zamachy, przygotowywał kolejne.
Groźny krykiet
Śmiercią ośmiu osób (sześciu policjantów i dwóch osób postronnych) zakończył się atak zamaskowanych napastników na autobus wiozący na stadion w Lahore (Pakistan) drużynę krykieta ze Sri Lanki. W wyniku ostrzału rany odniosło jeszcze kilkanaście osób, wśród nich kilku krykiecistów i ich trener. Wydarzenie miało miejsce 3 marca 2009 roku. Uznano, że przyczyną ataku były lokalne waśnie.
Także w Pakistanie, w Karaczi, w maju 2002 roku samobójca spowodował śmierć 14 osób pod hotelem, w którym mieszkała drużyna krykietowa z Nowej Zelandii. Goście zrezygnowali z meczu.