Wyjątkowo długi okres, który upłynął między dwoma spotkaniami na szczycie, spowodowany był przede wszystkim zawirowaniami w polityce wewnętrznej Japonii. W ciągu minionej dekady w Tokio zmieniły się cztery rządy (Abe stał na czele dwóch z nich). Tak naprawdę nigdy nie zrealizowano też wszystkich punktów podpisanego w 2003 r. tzw. planu naprawy wzajemnych stosunków.
Przywódcy Rosji i Japonii spotykali się kilkakrotnie podczas szczytów grup G8 i G20, jednak te krótkie i formalne rozmowy nie mogły stanowić podstawy do poprawy atmosfery w relacjach Moskwy i Tokio. Tym razem szef japońskiego rządu spędzi w Rosji trzy dni, co także świadczy o wadze, jaką Abe przykłada do tej wizyty. Atmosferę rozmów ma też poprawiać powszechnie znane zainteresowanie Putina wschodnimi sztukami walki i jego niechęć do stawiania na ostrzu noża kwestii spornych, a zwłaszcza problemu Wysp Kurylskich.
Eksperci obu stron podkreślają, że oba państwa mają coraz więcej powodów do zacieśniania kontaktów. Po pierwsze powodem jest sytuacja geopolityczna na Dalekim Wschodzie, gdzie z jednej strony rośnie polityczna i gospodarcza potęga Chin, z drugiej zaś ciągłe napięcie wywołują atomowe zbrojenia i prowokacje reżimu północnokoreańskiego.
Wiktor Pawljatenko, rosyjski ekspert ds. Japonii, zwraca uwagę, że zaniedbano współpracę nawet w tak praktycznych dziedzinach, jak kontrola graniczna, zwalczanie przemytu i terroryzmu albo współdziałanie ratownictwa morskiego obu państw.
Problemem, który od dawna przeszkadza w pogłębieniu stosunków japońsko-rosyjskich, pozostaje spór terytorialny o Wyspy Kurylskie. Japończycy – którzy sami odmawiają jakichkolwiek rozmów w kwestii wysp spornych z Chinami czy Koreą – uważają, że sprawa ewentualnego odzyskania przez nich utraconych w wyniku II wojny światowej Kurylów jest nadal aktualna (choć ostatnio Tokio prezentuje stanowisko bardziej ugodowe niż jeszcze dekadę temu).