John Kerry próbuje zmiękczyć Moskwę

Sekretarz stanu USA raczej nie przekona przywódców Rosji do zmiany stanowiska w sprawie Syrii.

Publikacja: 07.05.2013 19:09

John Kerry próbuje zmiękczyć Moskwę

Foto: AFP, Yuri Kadobnov Yuri Kadobnov

Oficjalnym celem wizyty sekretarza stanu USA w Rosji jest osiągnięcie jakiegokolwiek zbliżenia Waszyngtonu i Moskwy w kwestii Syrii. Rozmowy na ten temat nie są łatwe, gdyż rozbieżności poglądów pomiędzy oboma stolicami nie zmniejszają się od początku syryjskiej wojny domowej.

Amerykanie – podobnie jak ich najważniejsi europejscy sojusznicy, Francuzi i Brytyjczycy – coraz wyraźniej zbliżają się do podjęcia decyzji o oficjalnym wspomaganiu, a nawet zbrojeniu syryjskiej opozycji. Tymczasem Rosja pozostaje wciąż najważniejszym obok Iranu sojusznikiem chwiejącego się w posadach reżimu prezydenta Baszira Asada.

Rosjanie potępili izraelskie ataki lotnicze przeprowadzone w ostatni weekend na cele w Syrii – zniszczony został prawdopodobnie wojskowy ośrodek badań nad bronią chemiczną oraz transport irańskich rakiet dla libańskiego Hezbollahu, który wykorzystuje je do terroryzowania Izraela. Prezydent Władimir Putin uznał nalot za „zagrożenie dla stabilności w regionie" i rozmawiał w tej sprawie z premierem Netanjahu.

Kilka dni przed wizytą Kerry'ego przedstawiciel rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych wezwał Zachód do zaprzestania „upolityczniania kwestii broni chemicznej", o użycie której oskarżane są syryjskie siły rządowe. Najwyraźniej Moskwa obawia się, że takie oskarżenia mogą być przygotowywaniem gruntu pod ewentualną interwencję zbrojną. Praktycznie nie widać żadnego obszaru, na którym stanowiska Rosji i Stanów Zjednoczonych mogłyby się w najbliższym czasie zbliżyć.

– W sprawie Syrii Rosja nie modyfikuje stanowiska od dwóch lat i nic w tej kwestii się nie zmieni. Pytanie, na ile pójdzie na ustępstwa strona amerykańska – mówi „Rz" redaktor naczelny miesięcznika „Rossija w globalnoj politikie" Fiodor Łukianow. – W Syrii z jednej strony sytuacja jest w miarę stabilna, czyli patowa. Z drugiej – pojawiają się okoliczności grożące kryzysem, na przykład doniesienia o użyciu broni chemicznej czy konflikcie Syrii z Izraelem. Do gry wówczas wkracza dyplomacja, która chce zademonstrować, że kontroluje sytuację – dodaje Łukianow. Pytany, jak ocenia stan stosunków USA–Rosja po niedawnej wojnie dyplomatycznej na czarne listy, odpowiada: – Jako pozbawione treści. Obie strony nie mają o czym rozmawiać. Nie mają wspólnej strategii.

Szef Komisji Spraw Zagranicznych w Dumie Aleksiej Puszkow uważa, że misja Kerry'ego w sprawie Syrii jest wręcz niewykonalna. – USA prowadzą błędną politykę odnośnie Syrii. Jej celem jest obalenie Asada za wszelką cenę, nawet jeśli kraj może znaleźć się w rękach islamistów. Rosja tego nie poprze – mówił Puszkow.

Przypomniał, że w maju kończy się unijne embargo na dostawy broni do Syrii, a takie państwa jak Francja i Wielka Brytania już ogłosiły gotowość dostarczania broni powstańcom syryjskim. – Oznacza to w istocie, że Paryż i Londyn stają po stronie Waszyngtonu. Taki stan rzeczy dla Rosji jest nie do przyjęcia – dodał Puszkow.

Trudno nie zauważyć, że John Kerry składa swoją pierwszą wizytę w Rosji w czasie, gdy nie ucichły jeszcze całkiem echa zgrzytu dyplomatycznego po wprowadzeniu przez Amerykanów tzw. listy Magnitskiego obejmującej nazwiska urzędników rosyjskich odpowiedzialnych za łamanie praw człowieka, którzy nie będą mogli wjechać do Stanów Zjednoczonych.

Jak pisał dziennik „Kommiersant", administracja Baracka Obamy postanowiła złagodzić napięcie, proponując Rosji wspólne zajęcie się problemem Syrii. Analitycy stosunków międzynarodowych dowodzą, że władze w Waszyngtonie doskonale rozumieją znaczenie Kremla dla rozwiązania konfliktu syryjskiego. Jednak zdaniem rosyjskich ekspertów skłonić władze na Kremlu do ustępstw – czyli zaprzestania wspierania Damaszku – będzie bardzo trudno.

Sprawą sporną w relacjach między Moskwą i USA pozostają przepisy o organizacjach niekomercyjnych w Rosji, które powinny rejestrować się w charakterze „agentów zagranicznych", jeśli otrzymują wsparcie z zagranicy i według rosyjskich urzędników prowadzą działalność polityczną.

Rosyjscy obrońcy praw człowieka skorzystali z wizyty Johna Kerry'ego i wystosowali apel do amerykańskiej dyplomacji, by zwróciła większą uwagę na ograniczanie swobód obywatelskich w Rosji. Ich zdaniem represje wobec organizacji pozarządowych utrudniają rozwój stosunków między Waszyngtonem i Moskwą.

Rosyjscy eksperci podkreślają, że wizyta Kerry'ego raczej nie spowoduje głębszych zmian we wzajemnych relacjach. – Chodzi bardziej o przygotowanie spotkania prezydentów Rosji i USA podczas czerwcowego szczytu państw G8. Moskwa i Waszyngton dążą do porozumienia, ale prawdziwego przełomu nie da się osiągnąć na poziomie rozmów z sekretarzem stanu – mówi szef moskiewskiego Instytutu USA i Kanady Siergiej Rogow.

Oficjalnym celem wizyty sekretarza stanu USA w Rosji jest osiągnięcie jakiegokolwiek zbliżenia Waszyngtonu i Moskwy w kwestii Syrii. Rozmowy na ten temat nie są łatwe, gdyż rozbieżności poglądów pomiędzy oboma stolicami nie zmniejszają się od początku syryjskiej wojny domowej.

Amerykanie – podobnie jak ich najważniejsi europejscy sojusznicy, Francuzi i Brytyjczycy – coraz wyraźniej zbliżają się do podjęcia decyzji o oficjalnym wspomaganiu, a nawet zbrojeniu syryjskiej opozycji. Tymczasem Rosja pozostaje wciąż najważniejszym obok Iranu sojusznikiem chwiejącego się w posadach reżimu prezydenta Baszira Asada.

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022