Choć oficjalnie chińskie media nazywają odbudowę zniszczonych trzęsieniem rejonów sukcesem, rodzice zmarłych uczniów twierdzą, że byli nękani, bici i nieustannie zatrzymywani na przesłuchania.
- W ciągu ostatnich pięciu lat byliśmy bardzo okrutnie traktowani - powiedział Sang Jun, jeden z pogrążonych w żałobie ojców z powiatu Mianzhu, najbardziej dotkniętego przez kataklizm.
To brutalne traktowanie rodziców jest spowodowane ich dążeniami do doprowadzenia do śledztwa w sprawie budowania na terenach szczególnie zagrożonych wstrząsami tektonicznymi szkół bez odpowiedniego zabezpieczenia i z tandetnych materiałów budowlanych.
W trzęsieniu ziemi w 2008 roku w budynkach szkolnych zginęło co najmniej 5300 uczniów.
Ich rodzice, którzy dążą do ukarania winnych tej sytuacji, skarżą się na podsłuchiwanie telefonów komórkowych. Adwokaci, którzy zdecydowali się ich reprezentować, są zastraszani groźbami utraty licencji na wykonywanie zawodu.